Rada Miasta zaskarżyła prawomocny wyrok sądu pracy w sprawie burmistrza Tadeusza Garaja. Burmistrz pozwał urząd po tym, jak radni obniżyli mu pensję. I sprawę wygrał.
Radni uważają, że burmistrz wprowadził sąd w błąd. W uzasadnieniu pozwu Garaj napisał, że uchwałę obniżającą mu pensję podjęto pochopnie, nie przedstawiając mu powodów takiej decyzji. Tymczasem radni przekonują, że uzasadnienie było odczytywane podczas sesji. Burmistrza na niej nie było, ale był sporządzony protokół.
Konflikt między radnymi a burmistrzem trwa od wielu miesięcy. Zaczęło od tego, że rada nie zatwierdziła sprawozdania finansowego burmistrza za 2012 rok i nie udzieliła mu absolutorium. Później uznała, że trzeba go odwołać przed upływem kadencji i podjęła uchwałę o przeprowadzeniu referendum (unieważniono je z powodu zbyt małej frekwencji).
Najbardziej dotkliwa dla Garaja okazała się jednak decyzja radnych, o obniżeniu mu pensji z 10,2 tys. zł brutto na 7,7 tys. zł. Wtedy burmistrz poszedł do sądu pracy. Pozywał Urząd Miasta i wygrał. Sąd przyznał mu odszkodowanie w wysokości 15 tys. 254 zł, przywrócił burmistrzowi dotychczasowe wynagrodzenie (10 tys. 290 zł) i obciążył miasto kosztami sądowymi (1578 zł).
Sąd jeszcze się skargą nie zajmował. Jak się dowiedzieliśmy ma być rozpatrzona do połowy października.