Zakład Ceramiki Budowlanej w Markowiczach został sprywatyzowany. 85 proc. kapitału zakładowego kupiła spółka Leier Polska. Nie pomogła m.in. interwencja posła Sławomira Zawiślaka z PiS. – Jesteśmy teraz pełni obaw – martwią się pracownicy cegielni.
Spółka co roku wypracowuje wielomilionowe zyski. ZCB objął jednak ministerialny program prywatyzacyjny. To oznacza, że nadzór nad zakładem straci Skarb Państwa a zakład przejmą prywatni inwestorzy.
Pracownicy ZCB chcieli to wykorzystać. Zawiązali własną spółkę i stanęli w wyścigu o akcje. Odpadli, bo oferowali za niską cenę.
O interwencję poprosili Sławomira Zawiślaka, zamojskiego posła. Ten zwrócił się do ministra skarbu z wnioskiem o unieważnienie procedury prywatyzacyjnej.
Według niego znalazły się tam błędy formalne (m.in. niedostateczne informowanie załogi o postępowaniu) oraz ekonomiczne (wykluczenie spółki pracowniczej może w przyszłości skazać załogę ZCB na bezrobocie).
"W przypadku negatywnej decyzji, rozważę możliwość skierowania całej sprawy do odpowiednich organów ścigania i kontroli” – zagroził w tym piśmie poseł Zawiślak.
Nie przyniosło to skutku. Kilka dni temu 85 proc. akcji kupiła spółka Leier Polska. Zapłaciła za nie ok. 14,6 mln zł.
Nabywca zobowiązał się także m.in. do dokonania w ZCB inwestycji za ok. 8 mln zł (w terminie do 5 lat od zawarcia umowy prywatyzacyjnej).
15 proc. akcji firmy otrzymają nieodpłatnie uprawnieni pracownicy spółki.
– Decyzję ministerstwa oceniam negatywnie – mówi poseł Zawiślak. – Ministerstwo nie uwzględniło interesu załogi. Zakład był perełką gospodarczą naszego regionu… Został tez sprzedany zbyt tanio. Co dalej? Zastanawiam się nad tym. Decyzję podejmę w ciągu kilku dni.
Czy pracownicy ZCB mają się czego obawiać?
– Na pewno nie – zapewnia tymczasem Lesław Paciorek, prezes Leier Polska. – Jesteśmy inwestorem branżowym. Zależy nam na utrzymaniu produkcji, a nawet na jej poszerzeniu. Chcemy tam zainwestować. W naszej grupie działa ok. 30 zakładów, także na Węgrzech i Słowacji. I radzą sobie na rynku bardzo dobrze.
Ale zmiany w ZCB jednak będą… – Zostaną w zakładzie tacy pracownicy, którzy nie boją się intensywnej pracy i kreatywnego myślenia – ucina prezes Paciorek.