W polowaniu zorganizowanym przez Koło Łowieckie nr 21 „Wilk” z Zamościa brało udział 20 myśliwych i 15 naganiaczy. W ten sposób rozpocząć miano obchody jubileuszu 20-lecia koła. W programie oprócz polowania miała być msza święta, poświęcenie sztandaru oraz uroczysty obiad.
59-letni mieszkaniec Zamościa, z zamiłowania pszczelarz i myśliwy, zginął w sobotę w Dyniskach (pow. tomaszowski). Mężczyzna został postrzelony podczas polowania.
Śmiertelny postrzał padł około godz. 11.30. Prawdopodobną przyczyną śmierci 59-latka było wykrwawienie. Masywny krwotok próbowali zatamować koledzy myśliwego (jeden z nich jest lekarzem). Bez skutku. Mężczyzna zmarł.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim. Śledczy prowadzą ją w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Sprawdzą m.in., czy postrzał był rykoszetem. Na razie ustalono jedynie, że wszyscy mężczyźni biorący udział w polowaniu byli trzeźwi. Policja zabezpieczyła też broń uczestników polowania
– Będziemy teraz powoływać opinię biegłych z zakresu balistyki – mówi Jerzy Piechnik, szef Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim. – Przesłuchujemy też osoby biorące udział w polowaniu. Przypuszczają oni, kto oddał feralny strzał.
Nieoficjalnie mówi się, że mężczyzna, który strzelił do 59-latka chciał ustrzelić dzika. Myśliwi z „Wilka” o sprawie rozmawiać nie chcą.
Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi do 5 lat pozbawienia wolności.