Magistrat skarży lubelskiego kuratora do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Poszło o Szkołę Podstawową nr 7
- Niż demograficzny jest w Zamościu coraz większy i ta szkoła nie ma racji bytu - przekonuje Kazimierz Chrzanowski. - Połowa pomieszczeń jest w niej niewykorzystana. To niedopuszczalne. Jako gospodarze tego miasta musimy dbać o jakość sieci naszych placówek. Likwidacja "siódemki” to najlepsze wyjście.
O sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Zamojski magistrat przygotował propozycję zmian sieci miejskich szkół. Zakłada on m.in. likwidację SP nr 7, do której uczęszcza "tylko” 296 uczniów (w 14 oddziałach), a obok działają podstawówki nr 6 i 10. Uczniowie i kadra mieliby się tam przenieść. Budynek "siódemki” przejęłoby wówczas Gimnazjum nr 1, a pomieszczenia gimnazjalne zajęłoby Centrum Kształcenia Ustawicznego. Projekt wywołał protesty rodziców i uczniów podstawówki. W obronie szkoły zorganizowali m.in. pikietę przed zamojskim Ratuszem. Radni podjęli jednak tzw. uchwałę intencyjną w sprawie likwidacji. Kurator nie zgodził się na to. Lech Sprawka uznał, że zmiany pogorszyłyby warunki nauczania. W "szóstce” nauka musiałaby m.in. odbywać się na dwie zmiany. Poza SP nr 7 wyróżnia to, że dzieci uczą się tu języka francuskiego. Mają też różne podręczniki. Takie różnice trudno jest nadrobić. - Musimy dbać głównie o dobro dzieci - wyjaśnia Sprawka.
Jego decyzja nie spodobała się zamojskim urzędnikom. Dyrektor Chrzanowski właśnie złożył na nią zażalenie do ministra. - Być może sprawa trafi też do NSA - mówi Chrzanowski. - Argumenty kuratora nas nie przekonują.
Tymczasem trwa nabór uczniów do SP nr 7. Rodzice 33 dzieci zdecydowali się na zapisanie tam swoich pociech. - Zamieszanie wokół tej szkoły nikomu nie służy - denerwuje się mama 7-letniego Kacpra. - Wywołuje niepotrzebny stres nauczycieli i uczniów. Urzędnicy nie powinni o tym zapominać. Zdecydowałam się zapisać tam dziecko, bo to wzorowa szkoła.
Bożena Piwko, dyrektor "siódemki” nie zgadza się z zarzutami Chrzanowskiego. - W naszej szkole niewykorzystana jest tylko jedna sala - dziwi się. - A po południu klasy są wynajmowane przez Szkołę Języków Obcych. Podobnie jest z salą gimnastyczną. Zdobyte w ten sposób pieniądze wykorzystujemy na potrzeby szkoły. Dyrektor o tym wszystkim wie.