Pogoda spłatała figla tym, którzy zamierzali zarobić na turystach. Na Zamojszczyźnie od 2 tygodni leje deszcz i nic nie zapowiada, że to się zmieni.
- W tym roku nie ma nawet połowy takiego ruchu, jak w latach ubiegłych - martwi się Józef Dyjak, właściciel gospodarstwa agroturystycznego w Zwierzyńcu. - Turyści nie chcą przyjeżdżać, płacić a potem siedzieć w domu. To jasne. Wprawdzie zamawiają kwatery na tydzień czy pięć dni, ale wyjeżdżają po dwóch noclegach. Jeśli tak dalej pójdzie, zarobimy niewiele.
Takiego lipca nie było od dawna. Od wielu lat liczba turystów przyjeżdżających na Roztocze systematycznie rosła, w tym roku jednak to się załamało. Plaże w Krasnobrodzie, Zwierzyńcu, Majdanie Sopockim świecą pustkami. Właściciele gospodarstw agroturystycznych i ośrodków wypoczynkowych liczą straty i patrzą z niepokojem w niebo.
- Szacujemy, że liczba turystów spadła u nas o jakieś 30 procent - mówi Franciszek Kawa, wójt Suśca i właściciel gospodarstwa agroturystycznego "Bocianie Gniazdo” w jednej osobie. - Wprawdzie tłumnie przyjeżdżają na organizowane w gminie imprezy czy koncerty, ale… tylko w weekendy.
- Na razie mamy u nas obozy sportowe i kolonie, które jeszcze nas jakoś utrzymują na powierzchni - opowiada Tadeusz Wszoła, właściciel ośrodka "Pszczeliniec” w Krasnobrodzie. - Jednak ostatni turnus lada dzień wyjeżdża i zostaną pustki. Na palcach jednej ręki można policzyć turystów indywidualnych. Naprawdę jest słabiutko.
Dwuosobowy pokój można wynająć na noc na Roztoczu nawet za 40-50 zł, a obiad zjeść nawet za 10 zł. Właściciele gospodarstw agroturystycznych prześcigają się też w organizowaniu przejażdżek konnych, wycieczek rowerowych i ognisk z kiełbaskami. Niewiele to daje. - Siedzimy w domku już dwa dni i zaczyna nam się nudzić - mówi 40-letnia turystka z Warszawy, która "zakotwiczyła” w Krasnobrodzie. - Jak nie ma słońca, niewiele można tu robić poza czytaniem kryminałów. Zastanawiamy się z mężem, czy nie pojechać dalej, do Lwowa.
Czy słoneczny sierpień mógłby powetować straty? - Zwykle lipiec jest najlepszym miesiącem w sezonie - zastanawia się wójt Kawa. - Ale gdy pogoda się poprawi, turyści być może zechcą sobie go wreszcie powetować. Wszyscy na to liczymy.