Biegły, który ustalał, dlaczego w poniedziałek rano doszło do wybuchu i pożaru na stacji paliw w Goraju (pow. biłgorajski) nie może wskazać jednoznacznej przyczyny.
Do wybuchu na stacji w Goraju doszło o godz. 6.40 w poniedziałek. 51-letni mieszkaniec gminy Chrzanów poszedł zapłacić za zatankowane paliwo. Mężczyzna kupił także zapalniczkę, którą postanowił przetestować. Po zapaleniu płomienia nastąpił wybuch.
Wczoraj od rana na miejscu pracowali technicy i policjanci, którzy zabezpieczali teren i przesłuchiwali dodatkowych świadków. Jak udało nam się ustalić, w wybuchu nie ucierpiała konstrukcja budynku. Pożar zniszczył za to większość towarów. Nie nadają się już do sprzedaży.
Wciąż nie wiadomo, zapłon jakiej substancji spowodował wybuch. Stan 51-latka, który śmigłowcem został przetransportowany do SPSK nr 4 w Lublinie jest ciężki, ale stabilny. Mężczyzna ma poparzoną twarz, ręce i drogi oddechowe. 45-letnia pracowniczka stacji trafiła do szpitala w Biłgoraju, ale została już wypisana do domu.