Dzieci z gminy Mircze wróciły dzisiaj do swoich szkół. Przed świętami decyzją wójta gminy we wszystkich placówkach odwołano lekcje. Powodem był fatalny stan dróg, który uniemożliwiał autobusom szkolnym pokonanie niektórych odcinków.
Na wielu odcinkach dróg powiatowych i gminnych utrzymano jednak ograniczenia w tonażu pojazdów, ale pod znakami pojawiły się tablice "Nie dotyczy autobusów szkolnych”. Tak jest m.in. na trasach Stara Wieś–Telatyn i Lipowiec–Wereszyn.
Zarząd Dróg Powiatowych w Hrubieszowie wyremontował na razie najtrudniejszy odcinek drogi w Starej Wsi. To tam przed świętami "zakopał” się podczas jazdy autobus. Pozostałe drogi czekają na remont.
– W tej chwili zajęliśmy się remontem w Stefankowicach (w gminie Hrubieszów – red.), bo trasa Teratyn–Horodło jest nieprzejezdna – informuje Józef Kuropatwa, starosta hrubieszowski. – Później zabierzemy się za drogi w gminie Mircze. Wystąpiłem do wojewody i premiera o pomoc w ich remoncie, ale raczej nie dostaniemy na to pieniędzy i będziemy musieli je remontować z własnych środków. Bo przełomy, to nie klęska żywiołowa. Gdyby chmura się oberwała, to co innego.
Władze gminy Mircze mają zabezpieczone w swoim budżecie 2,1 mln złotych na remonty dróg gminnych, a 100 tys. złotych przekażą starostwu na drogi powiatowe.
– Stan dróg szybko się nie poprawi, więc rozważamy ogłoszenie przetargu na dowóz dzieci do szkół lżejszymi busami, możemy też sprzedać autobusy i kupić w ich miejsce mniejsze pojazdy – mówi Szopiński.
Przypomnijmy, że ze względu na fatalny stan dróg 700 uczniów mireckiego gimnazjum oraz trzech podstawówek w Mirczu, Wiszniowie i Kryłowie miało przed świętami przymusowe ferie.
Taką decyzję podjęły wspólnie z dyrektorami placówek władze gminy.
Na niektórych drogach w wyniku mrozów i wiosennych roztopów nawierzchnia i nasypy zostały miejscami całkowicie zniszczone. Zajęcia będą odpracowywane w trzy kolejne kwietniowe soboty.