Przestanek na ul. Peowiaków, przy "starym szpitalu” jest chyba najbardziej zaniedbany spośród wszystkich w Zamościu - poskarżyła się nam Janina Czuryło, zamojska emerytka.
Na przystanku przy Peowiaków zatrzymują się autobusy MZK, PPKS oraz busy prywatnych przewoźników. Jest więc oblegany, zwłaszcza wczesnym popołudniem, kiedy z pracy wraca personel pobliskiego szpitala, czy dzieci ze szkół.
Dlaczego nikt nie dba o ich wygodę i bezpieczeństwo? - Cały czas, w ramach możliwości, prowadzimy prace remontowe na zamojskich przystankach, więc zajmiemy się i tą sprawą - usłyszeliśmy wczoraj w Zarządzie Dróg Grodzkich w Zamościu.
Zdaniem naszej Czytelniczki dziury w jezdni to nie jedyny problem w tym miejscu.
- Przecież ten przystanek znajduje się w centrum miasta. Korzysta z niego bardzo wiele osób, a jeśli pada deszcz, wszyscy muszą się kryć pod dwoma maleńkimi daszkami. Nieraz byłam świadkiem, jak ludzie chowali się pod dachami pobliskiego sklepu, bo na przystanku nie było dla nich miejsca - przekonuje pani Janina.
- To faktycznie może być problem - przyznaje Zbigniew Białowolski, wicedyrektor ds. technicznych zamojskiego MZK. - Osobiście zajmę się tym tematem. Najpierw muszę jednak uzgodnić tę sprawę z ZDG, bo my jesteśmy tylko administratorem przestanków. (jaś)