Wypowiedzenia złożyło w zeszłym roku kilkunastu lekarzy. Zapowiedzieli, że wrócą do pracy, gdy starosta odwoła dyrektora i jego zastępczynię. Tadeusz Garaj pożegnał się ze stanowiskiem. – Wicedyrektorce nie spadł włos z głowy, a teraz nawet awansowała – oburzają się dziś niektórzy specjaliści.
Nominacje podzieliły środowisko lekarskie. Przeciwnicy, z którymi rozmawialiśmy, nie chcą podawać nazwisk ani specjalności.
– Myśleliśmy, że szefem szpitala zostanie porządny menadżer z zewnątrz, a nie zastępczyni poprzedniego dyrektora – mówią. – Wróciliśmy do punktu wyjścia. Po co było protestować?
W połowie ub. roku lekarze zaczęli masowo składać wypowiedzenia z pracy oraz dyżurów kontraktowych. Z pracą w szpitalu zamierzało pożegnać 19 medyków.
Czarę goryczy przelało zarządzenie dyrekcji o pozostawieniu na nocnym dyżurze na oddziale wewnętrznym jednego, a nie jak dotąd dwóch lekarzy.
Podnosili, że jeden lekarz nie będzie w stanie dotrzeć do ponad 200 pacjentów na oddziale wewnętrznym oraz pięciu pozostałych. – Wrócimy do pracy tylko wtedy, gdy starosta odwoła dyrektora i jego zastępczynię – mówili w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim.
Władze powiatu zdawali sobie sprawę, że to może doprowadzić do paraliżu szpitala.
– Postawiono nas pod ścianą i nie było innego wyjścia – tak starosta Józef Kuropatwa skomentował decyzję Zarządu Powiatu o odwołaniu ze stanowiska Tadeusza Garaja.
Ale jego zastępczyni włos z głowy nie spadł. Zofia Laskowska miała pełnić obowiązki dyrektora do czasu rozstrzygnięcia konkursu na to stanowisko. Ale konkursu nie było.
– Zarząd Powiatu powołał panią Laskowską na dyrektora, bo ma takie prawo – powiedział nam starosta hrubieszowski.
Przeciwnicy takiego rozwiązania podnoszą, że ktoś z nich zakpił.
– Wyraźnie wszyscy, w tym pani Dobrowolska-Mazur, domagaliśmy się odwołania pani Laskowskiej. Teraz obie panie pracują ręką w rękę, to nie fair – mówią.
Przypominają, że nowa wicedyrektor ma sprawę karną w sądzie. Chodzi o wyłudzanie rent socjalnych. Cztery lata temu prokuratura oskarżyła ją o wydanie pięć nieprawdziwych orzeczeń o stopniu niepełnosprawności dzieciom pracowników MOPS.
– My jej nie powoływaliśmy, tylko dyrektorka, ale przy aprobacie lekarzy – dziwi się Kuropatwa.
Co na to Bożena Dobrowolska-Mazur?
– Zgodziłam się przyjąć nominację tylko po to, żeby podnieść standard opieki zdrowotnej, czyli żeby pacjenci byli zadowoleni i nam się pracowało lżej – powiedziała nam nowa wicedyrektor.