Zamość: Zaczyna się przedwyborcza walka na plakaty. Zamojska Korporacja Energetyczna zamierza walczyć z samowolką komitetów wyborczych
Jako pierwsza w naszym regionie zasady gry określiła Zamojska Korporacja Energetyczna. Komitety wyborcze i kandydaci na parlamentarzystów nie mogą samowolnie naklejać plakatów i ulotek wyborczych na słupach energetycznych i oświetleniowych oraz innych urządzeniach należących do tego przedsiębiorstwa. - Korzystanie ze słupów jest możliwe tylko na podstawie umowy zawartej przez komitet wyborczy z Rejonowym Zakładem Energetycznym - informuje Artur Sternik, rzecznik prasowy korporacji.
Miesięczna opłata za korzystanie z jednego słupa wynosi 1,22 zł. - Bezumowne reklamowanie się kandydatów na urządzeniach energetycznych będzie traktowane jako bezprawne wykorzystywanie majątku spółki, co może powodować dochodzenie swoich praw przez ZKE na drodze sądowej - przestrzega Sternik.
Każdy komitet będzie musiał zapłacić dodatkowo 500 zł kaucji. Po co? Wynika to z doświadczeń poprzednich kampanii wyborczych: słupy były obklejane plakatami i ulotkami, których zdjęciem po kampanii nikt się nie interesował. - ZKE musiała ponosić znaczne koszty oczyszczania, a często malowania zeszpeconych urządzeń energetycznych - wspomina rzecznik.
Stąd kaucja, która zostanie zwrócona, gdy komitet wyborczy usunie plakaty.
- Kampania wyborcza jest bardzo niebezpieczna dla wszelkiego rodzaju firm, które chcą się w tym czasie reklamować - wskazuje Grzegorz Obst, prezes Stowarzyszenia Zamojski Klub Jazzowy im. Mieczysława Kosza, które ma wyłączność na plakatowanie 30 słupów ogłoszeniowych na terenie Zamościa. - Wiele komitetów wyborczych nie patrzy na nic i po zbójecku zakleja te plakaty podobiznami swoich kandydatów.
Tylko niektóre komitety, jak wspomina poprzednie wybory parlamentarne i samorządowe Obst, oficjalnie zlecają rozplakatowywanie. Za zawieszenie jednego plakatu formatu A3 stowarzyszenie inkasuje złotówkę. Za te pieniądze kandydat przez cały tydzień może uśmiechać się ze słupów do wyborców. - Łatwiej jednak nie zapłacić i pod osłoną nocy rozwiesić plakaty - denerwuje się prezes.
Śmiało można zakładać, że niedługo plakaty pojawią się nie tylko na słupach i lampach, ale też na płotach czy przystankach. - W Płoskiem plakaty Ligi Polskich Rodzin porozwieszano na przydrożnych drzewach - sygnalizuje nasz Czytelnik. - Na naszych słupach też się pojawiają - mówi Grzegorz Obst. - Naklejane są w nocy z soboty na niedzielę. To partyzantka. •