Unikatowa kaplica pod wezwaniem św. Rocha w Krasnobrodzie prezentuje się źle. Drewniane schody wiodące do tego zabytku rozpadają się, w studni pływają śmieci, a ławki dookoła się rozpadają. Turyści są tym zdziwieni i oburzeni.
Krasnobród słynie z unikatowych zabytków. Kilka dni temu pisaliśmy opisaliśmy znajdującą się w tym mieście kaplicę na wodzie.
O jej "fatalnym” wyglądzie poinformował nas jeden z Czytelników. Chodzi o chodnik ułożony z drewnianych pniaków, który w wielu miejscach się pozapadał. Zbigniew Michalski, zastępca burmistrza Krasnobrodu obiecał, że zainteresuje się sprawą.
– Zależy nam na wizerunku naszego miasta – zapewniał. – Sprawdzimy ten sygnał. Teren jest kościelny, ale jeśli będzie trzeba pomożemy księdzu prałatowi w naprawieniu ewentualnych usterek… Do tej kaplicy przyjeżdża ostatnio wiele osób.
Nie tylko tam. Kaplica św. Rocha z Montpellier znajduje się na zboczu leśnym zwanym "Zagórze”.
Stoi od niepamiętnych czasów (prawdopodobnie została wybudowana w XVII w.) i słynie z cudownej mocy. Budynek został gruntownie odnowiony w 1935 r. przez Kazimierza Fudakowskiego, ówczesnego właściciela tych ziem.
To wtedy stanęła bardzo znana, drewniana i kryta gontem kaplica. Wewnątrz znajduje się m.in. obraz św. Rocha.
To miejsce jest wizytówką Krasnobrodu. Kłopot w tym, że… bardzo ostatnio zaniedbaną.
Drewniane schody prowadzące do kaplicy spróchniały i rozpadają się. Wierni mogą sobie na nich połamać nogi.
Fatalnie wyglądają też okoliczne ławki oraz studnia, w której pływają śmieci.
Do kaplicy można dostać się od strony zbocza "Zagórze”. Wytyczono tam alejki. Są na nich drewniane schody i poręcze, które także są już zniszczone.
– W wielu miejscach tych poręczy już zresztą nie ma – dodaje pan Tomasz. – Leżą połamane na zboczu pagórka.
Czy to się zmieni?
– Byłem tam niedawno i przyznaję, że teren wokół kaplicy nie wygląda dobrze – mówi Janusz Oś, burmistrz Krasnobrodu. – Tam jest las, wilgoć, dlatego wszystko próchnieje. Ta kaplica znajduje się na terenie Nadleśnictwa Zwierzyniec. Chcemy wspólnie z leśnikami przeprowadzić remonty. Mam nadzieję, że prace ruszą jeszcze w tym roku.
Ile będą kosztować? – Trudno powiedzieć – mówi burmistrz. – Leśnicy dadzą drewno, a my postaramy się o robotników.