Przerażone mieszkanki Zamościa przekazywały sobie informacje o podejrzanie zachowującym się mężczyźnie na internetowej grupie. Zagrożenie potęgował fakt, że w przeszłości zabił swoją matkę. Od kilku dni mogą być spokojnie: podejrzany jest już za kratkami.
Zaczęło 29 sierpnia od wpisu na grupie „Polecam i nie polecam w Zamościu”. – Cześć. Proszę przeczytajcie uważnie, bo może uratować to życie niejednej osobie, w szczególności kobietom – zaczyna swój post jedna z mieszkanek. – Od dłuższego czasu po mieście (…) coraz to więcej osób ma styczność z mężczyzną który obserwuje kobiety, bardzo dziwnie się uśmiecha. Facet ma około 30, zazwyczaj kojarzę go w czerwonym kapturze. Zostałam napadnięta przez niego trzy razy, próbowałam pozbyć się go, za każdym razem jednak jest to niemożliwe. Obserwował bardzo często moje znajome, śledził je, chodził za nimi po sklepach… na jedną z moich koleżanek czekał pod jej domem. (…). Uważajcie na siebie i miejsce się na baczności. Morderca pozostanie mordercą” – kończy swój wpis internautka.
Pod postem pojawiło się 358 komentarzy, a udostępniano go kilkaset razy. W komentarzach inne kobiety również przyznały, że natknęły się na mężczyznę: „Miałam z tym człowiekiem styczność. Wlazł za mną prawie do bloku, następnym razem prawie wlazł za mną do domu koleżanki… chował się za ścianą” czytamy w jednym z nich. A w kolejnym: „Do mnie do sklepu często zagląda, stoi i się patrzy, gada dziwne rzeczy… masakra”.
Były też zdjęcia: na jednym z nich widać mężczyznę stojącego na stacji benzynowej.
Nie tylko śledzenie i nagabywanie
Ale kilka dni temu został zatrzymany przez zamojskich policjantów. To efekt zawiadomienia, jakie pod koniec sierpnia złożyła 28-latka z gminy Zamość, która z obawy o własne bezpieczeństwo postanowiła zgłosić się na policję. Kolejne wpłynęło od 39-letniej mieszkanki Zamościa. Zatrzymany to 35-letni Adrian W.
Oba zawiadomienia dotyczyły uporczywego nękania. – Chodziło m.in. o śledzenie, nachodzenie, nawiązywanie słownego kontaktu – mówi Dziennikowi Jarosław Rosołek, zastępca prokuratora rejonowego w Zamościu. – Były to ciągłe działania w dłuższym czasie, w jednym przypadku od jesieni zeszłego roku, w drugim od czerwca tego roku. Mężczyzna wyczekiwał na kobiety przed ich miejscami zamieszkania i mimo że wyrażały sprzeciw i prosiły, żeby ich nie zaczepiał, nie ustawał w swoim postępowaniu.
W przypadku jednej z pokrzywdzonych kobiet chodzi także o doprowadzenie do tzw. innej czynności seksualnej, polegającej m.in. na dotykaniu miejsc intymnych. Mężczyzna miał przy tym użyć przemocy, przypierając poszkodowaną do ogrodzenia.
Zadał matce 30 ciosów nożem
Atmosferę zagrożenia wśród mieszkanek Zamościa wzmacniały informacje, jakimi wymieniały się na forum internetowej grupy, że dziwnie zachowujący się mężczyzna w przeszłości zabił matkę.
Do takiej zbrodni doszło w 2013 roku w bloku przy ul. Wiejskiej w Zamościu. 54-letnia Grażyna W. mieszkała z 26-letnim synem Adrianem oraz córką z dwójką dzieci. W nocy z 8 na 9 lipca ok. godz. 3 córkę zbudził hałas, który dochodził z pokoju matki. Wstała, żeby sprawdzić, co się stało. Na miejscu zobaczyła brata, który stał nad matką z nożem w ręce. Przestraszona razem z dziećmi uciekła do sąsiadki i zaalarmowała policjantów. Kiedy przyjechali na miejsce, Grażyna W. już nie żyła. Miała 30 ran kłutych na klatce piersiowej i szyi.
Adrian W. nie odpowiadał jednak za zabójstwo: po kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej został uznany za niepoczytalnego. Od początku przyznawał się do winy, ale twierdził, że do morderstwa skłoniły go „głosy z zewnątrz”. Ostatecznie trafił do zamkniętego zakładu psychiatrycznego w Gostyninie. Później jeszcze był przenoszony do innych zakładów, ale od pięciu lat przebywał na wolności.
– Sąd Okręgowy w Zamościu 14 czerwca 2017 roku uchylił wobec tego mężczyzny środek zabezpieczający w postaci pobytu w szpitalu psychiatrycznym w Łukowie – mówi Paweł Tobała, rzecznik SO w Zamościu. – Opinie biegłych były takie, że nie zachodziło wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego czynu zabronionego o znacznym stopniu społecznej szkodliwości. W postanowieniu jest też wzmianka, że mężczyzna ma się leczyć ambulatoryjnie.
Nie wiadomo jednak, czy Adrian W. przyjmował leki. Prokurator Jarosław Rosołek przyznaje, że w przypadku gdyby to były zastrzyki, wówczas łatwo to skontrolować, bo pozostaje ślad w dokumentacji medycznej. Jeśli leki miały być przyjmowane doustnie – możliwość sprawdzenia ich zażywania jest znacznie ograniczona.
Jesteś pokrzywdzona? Zgłoś się
Zatrzymany najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie. Co dalej? – Zleciliśmy badania psychiatryczne pod kątem poczytalności podejrzanego w momencie popełnienia tych przestępstw – dodaje prokurator Rosołek.
Zaznacza, że jeśli z opinii biegłych będzie wynikało, że jest niepoczytalny, wówczas prokuratura będzie wnioskowała o umorzenie postępowania i zastosowanie środków zabezpieczających wskazanych w opinii. W grę wchodzi np. osadzenie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Policja wciąż apeluje o zgłaszanie się poszkodowanych. – Na razie mamy zawiadomienia od tych dwóch kobiet – mówi asp. szt. Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik policji w Zamościu. Zaznacza, że policjanci monitorują internetowe forum w celu ustalenia ewentualnych innych pokrzywdzonych.
Policjanci podkreślają, że mężczyzna najczęściej pojawiał się przy ul. Hrubieszowskiej, Lwowskiej, Krasnobrodzkiej i Młyńskiej w Zamościu, ale bywał też widywany w innych rejonach miasta. Proszą o kontakt z komendą miejską przy ul. Wyszyńskiego 2 lub pod numerem telefonu: 47 815 19 00.
Adrianowi W. za nękanie i doprowadzenie do innej czynności seksualnej grozi do 8 lat pozbawienia wolności.