Jest odpowiedź władz miasta na petycję mieszkańców, którzy nie chcą spopielarni zwłok w swojej okolicy. Nie ma podstaw prawnych, żeby urzędnicy wstrzymali inwestycję.
Mieszkańcy osiedla Karolówka nie chcą, by niedaleko ich domów, na terenie Zamojskiej Strefy Aktywności Gospodarczej inwestor uruchomił spopielarnię zwłok. Zarząd osiedla po rozmowach z osobami, które na Karolówce mieszkają, wystosował petycję, żeby taka działalność nie była w strefie prowadzona.
– Słyszeliśmy na sesji, że zgłosił się przedsiębiorca, który ma pomysł na taki biznes. Rozmawialiśmy o tym, ale zaczęliśmy działać, gdy w telewizji zobaczyliśmy reportaż z podlubelskiego Jaszczowa. Nie chcemy, żeby u nas nie doszło do takiej sytuacji jak tam – mówi Bożena Wieczorek, przewodnicząca zarządu osiedla Karolówka w Zamościu.
Reporterzy rozmawiali z mieszkańcami miejscowości, na środku której przedsiębiorca pogrzebowy, uruchomił spopielarnię. Z komina dymi, miejscowi narzekają na fetor uniemożliwiający oddychanie, unoszące się w powietrzu substancje osiadają na wszystkim, a jest ich tak dużo, że nie można suszyć białych ubrań czy pościeli. Pisma, skargi, petycje nic nie dają.
– Przestraszyliśmy się, bo tu oprócz naszych domów są szkoły, boisko. A po drugiej stronie strefy powstają mieszkania z programu Mieszkanie plus. Już nam wystarczy kurz i woń gnijącego siana z firmy robiącej pelet. Poinformowaliśmy o naszym stanowisku, bo boimy się, że nad prywatną spopielarnią nie będzie żadnej kontroli, że nikt nie będzie sprawdzał, czy działająca spełnia normy. Gdyby to na przykład miasto było inwestorem to, co innego – uważa przewodnicząca Wieczorek i czeka jeszcze na odpowiedz urzędników, bo pytała na ostatniej sesji czy przedsiębiorca kupił już działkę.
Okazuje się, że jeszcze nie.
– Do urzędu zgłosił się inwestor zainteresowany prowadzeniem działalności w naszej strefie ekonomicznej. Złożył wniosek, który spełnia wymogi zapisów plany zagospodarowani przestrzennego. To nieduża działka, już została wydzielona, trwają procedury, w efekcie których zostanie ogłoszony przetarg – mówi Tomasz Kossowski, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta i Funduszy Zewnętrznych UM Zamość.
Nie wiadomo czy przedsiębiorca zainteresowany uruchomieniem spopielarni stanie do przetargu i czy go wygra.
Nieoficjalnie mówi się, że to osoba, która wróciła do Zamościa z zagranicy, gdzie pracowała w tej branży. Podobno nie jest zdeterminowana, by finalizować pomysł bez względu na opinię społeczną i zaskoczyła ją reakcja mieszkańców.
– To nie jest miejsce na spopielarnię. Działka w środku strefy to zły pomysł. Mamy zachęcać przedsiębiorców, żeby prowadzili u nas działalność, a takie sąsiedztwo raczej odstraszy. Nie wiem czy pracownicy firm już tam działających by chcieli mieć świadomość co się dzieje niedaleko nich – mówi radny Grzegorz Podgórski, który jako pierwszy zapytał na sesji władze miasta o spopielarnię. – Dowiedziałem się o tym przypadkiem, chciałem potwierdzić informację. Osobiście nie mam nic przeciwko, to potrzebna działalność, sam mam taką wolę, ale miasto powinno porozmawiać z przedsiębiorcą i zaproponować mu inne miejsce, nawet po preferencyjnej cenie.
Radny proponuje nawet konkretne lokalizacje: ul. Śląską i sąsiedztwo cmentarza komunalnego albo Dębowiec, gdzie działa Regionalny Zakład Zagospodarowania Odpadów Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
W rozmowach z mieszkańcami, którzy generalnie uważają, że spopielarnia nie jest niczym złym i coraz więcej osób decyduje się na kremację, pojawiają się wręcz sugestie, że to zamojskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej by się mogło zająć taką działalnością.
- Nie robiłam biznesplanu, ale nie jestem zaskoczona, że administrowanie Cmentarzem Komunalnym w Zamościu zostało skojarzone ze spopielarnią. Przy czym proszę pamiętać, że ta pierwsza działalność należy do zadań własnych gminy a druga jest działalnością komercyjną. Rozumiem, że z uwagi na zarządzanie cmentarzem, możemy być przez mieszkańców postrzegani jako potencjalny inwestor. Temat spopielarni budzi kontrowersje, cieszy mnie, że jesteśmy traktowani jako firma, której można zaufać – mówi Małgorzata Bzówka, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Zamościu. – Jednak w ogóle nie widzę tej inwestycji w Dębowcu. Nawet nie chodzi o brak miejsca czy plan zagospodarowania przestrzennego. Moim zdaniem sąsiedztwo sortowania odpadów kłóci się ze spopielaniem zwłok. To kwestia wrażliwości i szacunku dla zmarłych i ich bliskich. W przypadku cmentarza komunalnego, który ciągle powiększamy, problemem by było znalezienie miejsca na taką działalność. Nie wiem co przewidują plany, no i to teren gminy Zamość – dodaje prezes.
Zamojscy urzędnicy pytani co by się musiało stać, żeby mieszkańcy Karolówki byli spokojni, że spopielarnia zwłok na terenie strefy nie powstanie, mówią o zmianach na poziomie planu zagospodarowania przestrzennego dla strefy. Ale zastrzegają, że nie wiadomo czy takie wykluczenie by było zgodne z przepisami i takiej uchwały by nie uchylił nadzór wojewody. Inwestorzy by mogli uznać, że nie są równo traktowani, a przecież działają zgodnie z prawem.
W myśl przepisów spopielarnie zwłok są zakwalifikowane jako działalność nieuciążliwa.