Kupujemy w aptece specyfik, który ma nas postawić na nogi, aplikujemy go, ale nie mamy pewności, czy zadziała.
- Leczenie ludzi przypomina ostatnio grę w totka - złości się 23-letnia Anna Kwiatkowska. - Nawet lekarze są tym zdezorientowani.
Pani Anna cierpi na tzw. rwę kulszową. Miesiąc temu po raz kolejny "dopadł ją” potężny ból. - Zgięło mnie dosłownie w pół - wspomina. - Wybrałam się do lekarza, który przepisał mi domięśniowo pyralginum. Brałam go 5 dni. Nie pomogło. Szóstego dnia spotkałam lekarkę, która powiedziała, iż "moja” partia leku została właśnie wycofana. Dlaczego? Bo ma podobno nikłą skuteczność.
Co było robić? Pacjentka poszła do neurologa, który przepisał jej specyfik o nazwie milgamma N (także w zastrzykach). Skierowano ją też na rehabilitację. - Przez wiele dni podawano mi nowy lek - mówi pani Anna. - Byłam cała skłuta, a dalej wiłam się z bólu. Bywało mi słabo, miałam tzw. mroczki przed oczami. Wtedy skontaktował się ze mną lekarz. Okazało się, że 6 grudnia milgammę N także wycofano z rynku. Byłam zdruzgotana. Odstawiłam specyfik i... zasłabnięcia się skończyły. A rwa boli, jak bolała.
Listę produktów leczniczych wycofanych z obrotu można znaleźć na stronach internetowych lubelskiego NFZ. Wczoraj był na niej m.in. acatar acti-tabs, hydrocortizon valeant, rulid i milgamma N. Wcześniej znalazły się tam także partie popularnego cholinexu, polopiryny c, bebilonu Pepti 2 i... kilkadziesiąt innych. Przyczyny ich wycofania to m.in. zanieczyszczenia, brak efektów leczniczych i zastrzeżenia co do jakości specyfiku (tak było m.in. w przypadku produkowanej w Niemczech milgammy N). - Nie powinniśmy jednak popadać w panikę - zastrzega Jerzy Liberadzki, lekarz z Zamościa. - Po aferze z corhydronem nasiliły się kontrole i taki jest efekt. Często wycofuje się tylko tzw. partie specyfików. Pacjentom nic nie grozi.
Farmaceuci także są raczej spokojni. - Na bieżąco jesteśmy o wszystkich zmianach informowani - zapewnia Izabela Serman, kierownik jednej z aptek w Lublinie. - Nie jest ich jednak więcej niż np. kilka miesięcy temu.
Chcieliśmy zapytać głównego inspektora farmaceutycznego, czy wycofywane leki (takie jak milgamma N), nadal podawane pacjentom, mogą być szkodliwe? Odesłano nas jednak do Pawła Trzcińskiego, rzecznika Ministerstwa Zdrowia. Był wczoraj nieuchwytny. - Zobaczę, co zrobię z tym dalej - zastanawia się Kwiatkowska. - Lek na mnie bardzo źle działał. Zapłaciłam za tego bubla. To na pewno nie jest w porządku.
Personalia pacjentki zmieniono