Taka ładna, nowa, gładka i szeroka, a rozpędzić się na niej nie można. Na całym przebudowanym odcinku tzw. małej obwodnicy Zamościa obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. A jeszcze przed remontem można tam było miejscami jechać o 20 km/h szybciej.
Formalnie ta inwestycja realizowana na odcinku drogi krajowej nr 74 od mostu na Łabuńce przy al. 1 Maja, przez Dzieci Zamojszczyzny aż do Szczebrzeskiej i granic miasta, zakończyła się kilka dni temu. Ale normalny ruch na przebudowanych gruntownie 5 kilometrach drogi został przywrócony już pod koniec maja. I już wtedy dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu uprzedzał, że na odnowionej trasie nie będzie można jeździć szybciej niż 50 km/h, mimo że przed rozpoczęciem inwestycji dopuszczalna tam była prędkość do 70 km/h.
Chodzi o bezpieczeństwo
– Ta droga już dawno przestała pełnić funkcję obwodnicy. Jest położona w obszarze zabudowanym, panuje na niej duży ruch pojazdów i niestety często notowaliśmy tutaj kolizje i wypadki drogowe. Chodzi więc o kwestie bezpieczeństwa – tłumaczył nam wówczas Marcin Nowak, szef ZDG. Przypominał także, że prawie wszystkie dotychczasowe skrzyżowania przy DK 74 zostały przebudowane na ronda, a przed takimi należy zwalniać. – Więc po co ktoś miałby się między jednym a drugim rozpędzać? – pytał retorycznie w rozmowie z Dziennikiem.
A jednak sytuacja jaka jest teraz nie wszystkim się podoba. Zwłaszcza w mediach społecznościowych pojawia się ostatnio sporo słów krytyki i sugestie, że ograniczenie prędkości na tak komfortowej drodze to nic innego, jak narzędzie dla policji do łapania kierowców i karania ich mandatami.
Drogówka jest wszędzie
Czy rzeczywiście patroli i kontroli jest tam teraz aż tak dużo?
– Policjanci dbając o bezpieczeństwo uczestników ruchu obecni są zwłaszcza tam, gdzie z analiz stanu bezpieczeństwa, wcześniejszych zdarzeń drogowych lub też zgłoszeń naniesionych na Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa wynika, że uczestnicy ruchu nie przestrzegają kodeksu drogowego. W czasie codziennych służb funkcjonariusze kontrolują również prędkość, z jaką po ulicach Zamościa poruszają się kierujący pojazdami – odpowiada Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Dodaje, że od początku czerwca do 20 lipca (prosiliśmy o dane z okresu, gdy „mała obwodnica” była już użytkowana w obu kierunkach) policjanci drogówki w całym Zamościu stwierdzili ponad 710 wykroczeń dotyczących przekraczania dopuszczalnej prędkości. Ale wcale nie dominowały te z nowej drogi. Bo na ul. Dzieci Zamojszczyzny, którą wcześniej można było jechać 70 km/h, takich „ujawnień” było 90.
– Jest to obszar zabudowany. Na tej ulicy występuje duże natężenie ruchu zarówno kierujących, jak i pieszych. W jej okolicach zlokalizowane są sklepy, przedsiębiorstwa usługowe, w pobliżu znajdują się również osiedla mieszkaniowe – argumentuje Krukowska-Bubiło i dodaje, że w ocenie zamojskiej policji ograniczenie prędkości ma zawsze pozytywny wpływ na poprawę bezpieczeństwa, bo ta nadmierna jest w dalszym ciągu jedną z głównych przyczyn tragicznych w skutkach wypadków drogowych.
Ronda lepsze od skrzyżowań
W przypadku przebudowanego odcinka, zdaniem policjantki, na bezpieczeństwo wpływa też fakt, że są tam teraz ronda zamiast tradycyjnych skrzyżowań. – Doświadczenie z innych ulic Zamościa pokazuje, że na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym dochodzi do mniejszej ilości zdarzeń drogowych niż na tradycyjnych – twierdzi rzeczniczka KMP.
I uzupełnia, że na przebudowanej ulicy Dzieci Zamojszczyzny, od 1 czerwca do 20 lipca odnotowano zaledwie dwie niegroźne kolizje, w których nikt nie doznał obrażeń.
Przypomnijmy też, że ta ulica była kiedyś w przygotowywanych przez policję zestawieniach wymieniana jako jedna z najbardziejniebezpiecznych. W ciągu jednego roku dochodziło tam z reguły do kilkudziesięciu kolizji, również kilku wypadków, w których poszkodowani doznawali poważnych obrażeń. Kolizyjne były też skrzyżowania na tzw. małej obwodnicy, zwłaszcza to z ulicą Sadową, ale także Śląską.