Dziesięciodniowa dziewczynka mogła umrzeć na skutek obrzęku płuc, ale nie można wykluczyć innych przyczyn. Jej matka znajdowała się pod wpływem alkoholu.
– Konkretne ustalenia dotyczące przyczyny zgonu znane będą dopiero po uzyskaniu cząstkowych badań toksykologicznych i histopatologicznych – informuje Artur Kubik, szef Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie, która prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci noworodka.
Gdy w miniony piątek 26-letnia mieszkanka Hrubieszowa stwierdziła, że jej 10-dniowa córeczka nie oddycha, zadzwoniła po pogotowie.
– Wezwanie otrzymaliśmy o godz. 10.17, karetka wyjechała na miejsce o godz. 10.19 – informuje Teresa Futyma, rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Hrubieszowie.
Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon leżącego w łóżeczku noworodka. – Plamy opadowe świadczyły o tym, że do jego śmierci musiało dojść wcześniej – dodaje Futyma.
Powiadomiono policję, która postanowiła sprawdzić stan trzeźwości rodziców. 24-latek był trzeźwy, natomiast jego starsza o dwa lata żona miał w organizmie 0,44 promila, a więc znajdowała się w stanie "po użyciu alkoholu”.
– Ustalamy, czy kobieta karmiła piersią dziecko po alkoholu i jakie to mogło mieć konsekwencje, sprawdzamy dokumentację medyczną i przesłuchujemy świadków – powiedział nam Jacek Miścior, zastępca prokuratora rejonowego Hrubieszowie.
Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności, ale nie można wykluczyć, że do zgonu dziecka doszło na przykład w wyniku zespołu śmierci łóżeczkowej.
Dziewczynka przyszła na świat 3 listopada w hrubieszowskim szpitalu z donoszonej ciąży. Ważyła 2640 g. Była zdrowa, o czym świadczy maksymalna liczba punktów w skali Apgara, którą otrzymała zaraz po porodzie
Wiadomo, że tragicznej nocy w mieszkaniu przebywali rodzice z noworodkiem i dwuletnią córeczką.