Mieszkańcy Korczowa protestują przeciwko budowie nowoczesnej kompostowni na miejscowym składowisku odpadów. Zebrali już 130 podpisów. Negocjacje z wójtem i m.in. burmistrzem Biłgoraja trwają.
Gospodarstwo Henryka Skubisa z Korczowa oddalone jest od składowiska o ok. 800 metrów. Gdy dowiedział się, że biłgorajski PGK chce budować kompostownię, był rozżalony.
Wraz z innymi gospodarzami zebrał ponad 130 podpisów przeciwko inwestycji. Protest wysłano do wójta, burmistrza Biłgoraja i starosty.
– Podobna kompostownia funkcjonuje już w Leżajsku – tłumaczy nam Henryk Skubis. – Byliśmy ją oglądać. Rozmawialiśmy też z okolicznymi mieszkańcami. Wnioski? Ci ludzie mówili, że to inwestycja uciążliwa, głównie ze względu na przykry zapach.
– Do takiej kompostowni będą zwożone zeschłe liście z cmentarzy, jakieś miejskie odpady i wiele innych, może szkodliwych rzeczy – dodaje jego brat Jan Skubis. – To wszystko będzie tam gniło. To musi śmierdzieć. A my będziemy musieli w tym żyć.
Mieszkańcy wsi tłumaczą, że gmina Biłgoraj dostaje rocznie od PGK ok. 400 tys. zł za użytkowanie gruntów pod składowisko. Jednak Korczów z tego ma niewiele. Dlatego myślą o blokadzie budowy kompostowni, albo… chcą poważnych inwestycji dla swojej miejscowości (potrzebne jest m.in. boisko).
– Wójt i burmistrz obiecali się z nami spotkać – zapewnia Paulina Grabias, sołtys Korczowa. – Będziemy negocjować… Zobaczymy, co to da.
Czy jest się czego obawiać? Kompostownie to obiekty przemysłowe zajmujące się przeróbką odpadów organicznych. Dzięki specjalnej technologii powstaje z nich kompost. Ten nawóz może być z powodzeniem stosowany np. oprawy właściwości gleb.
– Nasza kompostownia będzie wybudowana w nowoczesnej technologii, a jej uciążliwość dla okolicznych mieszkańców będzie znikoma – zapewnia Andrzej Furmanek, prezes biłgorajskiego PGK. – Inwestycja pochłonie 7 mln zł (75 proc. to środki z RPO-red.). Dostaliśmy pozwolenie na budowę… Mieliśmy już 4 spotkania z mieszkańcami Korczowa. I spotkamy się z nimi tyle razy ile będzie potrzeba.
Czy protesty mieszkańców będą uwzględnione? – Zrobimy wszystko, żeby nie czuli się pokrzywdzeni – zapewnia prezes.