Nie tylko sklepikarze z zamojskiego Nadszańca, ale także Polska Orkiestra Włościańska będzie musiała znaleźć dla siebie nową siedzibę.
- To będzie duży kłopot - martwi się jeden z muzyków POW. - Zespół może się przenieść do Zamojskiego Domu Kultury albo Klubu Garnizonowego. Tylko tam są odpowiednie sale koncertowe. To będzie bardzo trudne. Orkiestra to nie tylko muzycy, ale także masa instrumentów, kostiumy i m.in. archiwum. To także codzienne próby, również w sekcjach. Ani ZDK, ani Klub Garnizonowy nie ma odpowiedniego dla nas zaplecza.
Zamojskie fortyfikacje mają odzyskać dawny blask. Urząd Miejski wystarał się z tzw. funduszu norweskiego o ponad 6 mln euro na ich renowację. Ponadto ok. 1,5 mln zł na ten sam cel przyznał minister kultury. Najpierw odrestaurowany zostanie Bastion VII z Nadszańcem, a potem cztery inne zabytkowe zespoły. Do remontu pójdzie także siedziba POW. Roboty rozpoczną się latem. Dokąd przeniesie się orkiestra?
Jadwiga Machulewska, dyrektor Wydziału Promocji Kultury i Spraw Społecznych, mówi o tym niechętnie. - Chcemy to wcześniej przedyskutować z dyrektorem POW (od 1 marca funkcję tę będzie sprawować Tadeusz Wicherek - red.) - tłumaczy. - Zespół na pewno nie będzie jednak przeniesiony do ZDK. Dokąd, jeśli nie tam? Są różne warianty. Nie pora o tym mówić. To wzbudzi tylko niepokój.
Tadeusz Wicherek, nowy dyrektor POW, także unika kontaktów z mediami. Wczoraj i przedwczoraj był dla nas nieuchwytny. - Niebawem dyrektor będzie prowadzić negocjacje z władzami miasta w sprawie nowej siedziby orkiestry - tłumaczy jeden z muzyków. - I... obawia się wścibstwa mediów.
Przed kupcami z zamojskiego Nadszańca także stanęło widmo przeprowadzki w nieznane. Od kilku tygodni walczą o zachowanie miejsc pracy. W Nadszańcu od 15 lat mieści się ponad 130 stoisk handlowych. Można tam kupić niemal wszystko: ubrania, buty, kwiaty, pieczywo, wędliny i wymienić walutę. Teraz to ma się zmienić. - Rozpoczęcie robót będzie oznaczało opróżnienie połowy hali i zamknięcie 80 kiosków - martwi się Maria Ryń, szefowa Stowarzyszenia Handlowców "Nadszaniec”. - Oznacza to likwidację 160 miejsc pracy! Prezydent i sekretarz Zamościa obiecali, że prace rozpoczną od rekonstrukcji tzw. kurtyny, gdzie miały być urządzone stoiska. Tak nie będzie. Roboty zaczną od Nadszańca. Dokąd mamy pójść?
Handlowcy od kilku tygodni prowadzą protest (transparenty wywiesili nad wejściem do hali), pikietowali pod Ratuszem oraz piszą pisma "w swojej sprawie”, gdzie się da. Wczoraj byli także na rozmowach z Marcinem Zamoyskim, prezydentem Zamościa. Ten jednak wydaje się nieugięty. Pytany na poniedziałkowej sesji przez jednego z radnych, co z obietnicą daną zamojskim handlowcom (chodzi o tzw. kurtynę) uciął: Nie było żadnej obietnicy. Dlaczego? Bo mam zasadę, że żadnych obietnic nie składam.