Zamojski Miejski Zakład Komunikacyjny obchodzi 50-lecie swojego istnienia. Uroczystości trwają właśnie w Centrum Kultury Filmowej. W obchodach uczestniczy kilkaset osób.
– Mamy dobrze wyszkoloną obsługę i kadrę techniczną oraz znakomitych kierowców – podkreślał podczas uroczystości Krzysztof Litwin, prezes zamojskiego MZK. – To bardzo ważne.
Historia zamojskiej komunikacji jest bardzo długa. W XIX w. funkcjonowały w mieście dorożki. Kursowały głównie między Starówką i Nowym Miastem.
Potem jeździły na tym szlaku także pasażerskie… furmanki, w większości żydowskie. Jeszcze w 1918 r. jako jedną najpilniejszych potrzeb miasta określono budowę linii tramwajowych. Jednak nic z tego nie wyszło.
Komunikację z prawdziwego zdarzenia założono dopiero w styczniu 1960 r. Na miasto wyjechało wtedy osiem autobusów, na czterech liniach.
W 1962 r. ustawiono pierwszy przystanek z daszkiem. Do 1962 r baza zakładu działała przy ul. Szczebrzeskiej, potem na ul. Peowiaków (w dawnej stajni kozackiej), a od 1998 r na ulicy Lipowej.
W 1991 r MPK przekształcono w MZK. Dzisiaj zakład ma 24 linie autobusowe i kilkadziesiąt autobusów.
– We wrześniu podpisana zostanie umowa z Urzędem Marszałkowskim na zakup 12 nowych autobusów – podkreśla prezes Litwin. – Inwestycja finansowana będzie w większości ze środków unijnych. – Powstanie też m.in. 25 nowych wiat przystankowych, zmodernizowane zostaną pętle autobusowe i wybudowane będą zatoki. Stajemy się placówką coraz bardziej nowoczesną. Dbamy także o ekologię.
Prezes podkreślał, że ta miejska spółka może świętować swój jubileusz dzięki pracy załogi MZK.
Dlatego najbardziej zasłużeni pracownicy zostali udekorowani medalami za zasługi w pracy zawodowej. Wręczała je Genowefa Tokarska, wojewoda lubelski oraz m.in. Marcin Zamoyski, prezydent Zamościa.
– Nie zawsze było w zakładzie różowo, a zarobki w MZK nie są zadowalające – tłumaczył jeden z kierowców spółki. – Mamy teraz jubileusz. Ale o kłopotach nie zapominamy.