Nie cierpisz szczawiowej, a krokietów nie bierzesz do ust? Spokojnie. W zamojskim szpitalu nie umrzesz z głodu! Możesz wybrać drugi zestaw obiadowy z ulubioną pomidorową i ruskimi pierogami.
Pan Zdzisław, podobnie jak 30 proc. pacjentów, postawił na drugi zestaw, bo wolał żurek z jajkiem niż porową z grzankami, a zamiast kotleta mielonego wybrał zraz w sosie własnym.
Skąd pomysł z wyborem dań? – Po przeprowadzeniu szczegółowej analizy doszliśmy do wniosku, że jesteśmy w stanie zaproponować pacjentom wybór zestawu obiadowego. To dotyczy tych, którzy nie są na specjalnej diecie – informuje Jerzy Zarębski, rzecznik szpitala.
Zamówienia na oddziałach zbierają pielęgniarki. Bo szef kuchni musi dzień wcześniej wiedzieć, ile ma przygotować zestawów. – Jak nowy system się sprawdzi, będzie można wybierać jeszcze zestawy śniadaniowe i kolacje – zdradza kolejne plany rzecznik.
Na razie na oddziałach wszyscy są zadowoleni. W szpitalu leży około 500 pacjentów. Na diecie podstawowej jest 110–120 osób dziennie. Reszta musi się zadowolić dietą bezglutenową, niskokaloryczną czy cukrzycową. O tym, co pacjentowi wolno, a czego nie wolno zjeść, decyduje lekarz.
• A czy Kowalski z pierwszego lepszego oddziału może liczyć
na golonkę?
– Jak wróci do domu. My przestrzegamy norm energetycznych zalecanych przez Państwowy Zakład Higieny – rozwiewa wątpliwości rzecznik.
Jak się nam udało ustalić, szpital w Zamościu jest jedynym na Lubelszczyźnie, który wprowadził do jadłospisu pacjentów dwa zestawy obiadowe. Ale to nie koniec nowości w tej placówce. – Z jednym z salonów fryzjerskich podpisaliśmy porozumienie na świadczenie usług – chwali się Zarębski.
Fryzjer pojawia się w szpitalu w każdą środę. Strzyże i goli pacjentów, którzy wcześniej zgłosili taką potrzebę pielęgniarkom.
Przykładowe menu
Zestaw 1: pieczarkowa, chleb, pyzy z mięsem i słoniną, surówka z czerwonej kapusty, kompot z czarnej porzeczki.
Zestaw 2: krupnik, chleb, krokiety z kapustą i pieczarkami w sosie grzybowym, surówka z papryki, kompot z czarnej porzeczki.