Biłgoraj. Humor im dopisywał, bo byli pijani. Bawili się świetnie. Ale tylko do czasu. Teraz dwoma 16-latkami i 17-latkiem zajmie się sąd rodzinny.
Chodzi o zdarzenie, do którego w środę około godz. 21 doszło przy ul. Moniuszki w Biłgoraju. Piątka kolegów wpadła na pomysł, że zamiast przechodzi przez ulicę w miejscu do tego przeznaczonym, skróci sobie drogę maszerując z przytupem po zaparkowanym przy krawężniku maluchu.
- Weszli na maskę, później wdrapali się na dach pojazdu i zaczęli po nim skakać - opowiada Marek Jamroz, oficer prasowy biłgorajskiej policji.
Zabawę młodzieńców obserwowała kobieta, który wcześniej zaparkowała tam fiata. Bała się interweniować, ale gdy tylko chuligani odeszli zatelefonowała po policję.
- Podała nam rysopisy sprawców. Opis był na tyle precyzyjny, że namierzyliśmy ich bez trudu chwilę później - dodaje Jamroz. Cała piątka została zatrzymana i przesłuchana.
Sprawdzono także ich stan trzeźwości. Najmniej pijany miał ponad 1,60 promila alkoholu w organizmie, a najbardziej wstawiony prawie 2 promile.
Po złożeniu wyjaśnień 16-latkowie Wojciech K. i Paweł G., a także 17-letni Wojciech L. i rok starszy Wojciech K. zostali przekazani rodzicom. Wkrótce za swój wyskok staną przed sądem.
Straty, które spowodowali oszacowano na 1000 zł.
(AK)