Dlaczego dzieciaki z reklamy śmieją się od ucha do ucha? Bo ojciec kupił im pod choinkę telewizor za prawie 6 tysięcy złotych.
- Tu z wyjątkowa mocą zdaje się przemawiać błękit nieba, zieleń lasów i pól, srebro jezior i rzek. Tu śpiew ptaków brzmi szczególnie znajomo, po polsku - mówił Jan Paweł II podczas wizyty apostolskiej w Zamościu.
Dzisiaj niedaleko miejsca, gdzie przed ośmioma laty przemawiał, czyli przed Centrum Handlowym "Echo” przy ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, stoi billboard z uradowanymi dziećmi, którym ojciec zafundował na święta telewizor.
- Nie podoba mi się zwrot "Dzięki Ci ojcze” - mówi jedna z mieszkanek miasta. - W tym miejscu słuchaliśmy w skupieniu Ojca Świętego, a teraz ktoś to bezczelnie wykorzystuje.
Co na to duchowieństwo?
- Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie - mówi ks. prałat Andrzej Puzon, dyrektor zamojskiej Caritas. - Takie zwroty mogą pojawiać się w modlitwach, pieśniach religijnych, ale nie w reklamie. To hasło może drażnić wiernych.
Kanclerz zamojskiej kurii biskupiej jest bardziej powściągliwy. - W dzisiejszych czasach dziecko zwraca się do ojca "tato” albo "tatusiu” - konstatuje ks. prałat Adam Firosz. - Hasło jest troszkę naciągane, choć słowo "ojcze” najprawdopodobniej celowo zapisano małą literą. A to zmienia postać rzeczy.
Ale dr Mariusz Gwozda z Instytutu Socjologii UMCS w Lublinie twierdzi, że użycie takiego zwrotu to nietakt. - Są postaci, zwroty i symbole, które stanową coś w rodzaju sacrum - wskazuje. - Odwoływanie się do nich w tak banalnym kontekście, jakim jest sprzedaż czegokolwiek, uważam za niesmaczne - wskazuje.
Szefostwo firmy reklamującej markowy telewizor nie widzi w tym nic zdrożnego.
- Agencja reklamowa od kilku miesięcy prowadzi ogólnopolską kampanię - mówi Piotr Welcz, dyrektor handlowy firmy Nexa w Zamościu, która wchodzi w skład grupy Partner AGD RTV. - Jej ideą jest bliskie powiązanie Partnera z rodziną. W zeszłym miesiącu w roli głównej była matka ("Mamo zasłałem łóżko” - tak chłopiec wymawiający "ł” zamiast "r” reklamował pralkę - red.), w grudniu padło na ojca. Nie odebrałem żadnego telefonu od kogoś, kto czułby się urażony.
A co na to wszystko specjaliści od reklamy?
- Te zadowolone dzieci mogą zwracać się do taty, który zrobił im prezent, ale przecież to zdanie od razu kojarzy się ze zwrotem do kogoś zupełnie innego - twierdzi Adam Rodak, copywriter stołecznej agencji Ogilvy. - Mieszanie tego Kogoś do promocji telewizorów, choćby były diabelnie dobre i tanie, to niezbyt wyszukany zabieg. Jakiś mały sukces twórcy billboardu już odnieśli: my o tej promocji rozmawiamy.