Dwaj polscy piloci zginęli na Ukrainie. Obaj należeli najprawdopodobniej do Aeroklubu Ziemi Zamojskiej. Ich samolot An-2 rozbił się nocą niedaleko Łucka. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przewoził kontrabandę.
- Z zawiadomienia wynikało, że mężczyzna wyjechał na Wschód w celach biznesowych - mówi Andrzej Fijołek, z zespołu prasowego lubelskiej policji. - Po drodze miał zabrać kolegę, Michała K.
Ojciec mężczyzny również zgłosił zaginięcie 33-latka. Informację o poszukiwanych przesłano ukraińskim służbom. Okazało się, że obaj mężczyźni zginęli w katastrofie An-2. Jak ustaliliśmy, przynajmniej jeden z nich został już zidentyfikowany przez rodzinę.
- To wielka tragedia, Michał K. praktycznie wychował się na naszym lotnisku - wspomina Gerard Waszkiewicz z zarządu AZZ. - Obaj prowadzili własną działalność lotniczą. Jeśli byli na Ukrainie, to prywatnie, nie jako członkowie aeroklubu. AZZ nie wykonywała żadnych zleceń, ani nie współpracuje z nikim z Ukrainy czy Białorusi.
Dokładne okoliczności wypadku wyjaśniają ukraińskie służby.