Były rozmowy na miejscu, jest list wystosowany przez Rafała Zwolaka do wiceminister kultury. Prezydent Zamościa pisze do Bożeny Żelazowskiej z prośbą o wsparcie przy remoncie Pałacu Zamoyskich. Deklaruje również, że miasto może oddać zabytkowy gmach Skarbowi Państwa.
O Pałacu Zamoyskich prezydent Zwolak rozmawiał z minister Żelazowską na początku grudnia. W środę dodatkowo wystosował do niej oficjalne pismo w tej sprawie, a jego treść opublikował w mediach społecznościowych.
W swoim liście postuluje „wsparcie oraz podjęcie działań” w sprawie zabytkowej budowli stanowiącej integralną częścią zespołu urbanstycznego Starego Miasta wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.
„Pałac Zamoyskich to bezcenny zabytek o ogromnym znaczeniu dla dziedzictwa narodowego, a jego odrestaurowanie przyczyniłoby się do zachowania tego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń” – pisze prezydent Rafał Zwolak. I apeluje o pomoc. Bo, jak podkreśla, rewitalizacja obiektu wymaga ogromnych nakładów.
Na początek należałoby je ponieść na przeprowadzenie szczegółowych badań archeologicznych, architektonicznych i konserwatorskich. A samorządu, który jest zadłużony, po prostu na to nie stać. Dlatego prezydent Zamościa pyta wiceminister Żelazowską, czy istnieje możliwość przekazania Pałacu Zamoyskich na stan Skarbu Państwa.
Sąd, szkoła i pomysły na hotel
Zabytek jeszcze kilka lat temu do miasta nie należał. Funkcjonowały w nim do 2017 roku sądy. Ale wyprowadziły się do nowej siedziby i ówczesne władze Zamościa obiekt przejęły.
I już wtedy zaczęto mówić, że w pałacu mogłoby powstać centrum konferencyjno hotelowe. Jednak od 2019 gmach znów był zajęty. Przeniosło się tam, na czas rewitalizacji Akademii Zamojskiej, I Liceum Ogólnokształcące im. Jana Zamoyskiego.
Kilka miesięcy przed tym, jak na początku 2024 roku szkoła wróciła „na stare śmieci”, samorząd ogłosił, że szuka inwestora gotowego wyłożyć pieniądze na remont pałacu i uruchomienie w nim centrum konferencyjno-hotelowego. Zakładano, że miałoby to odbyć na zasadach partnerstwa publiczno-prywatnego.
Ówczesny prezydent Andrzej Wnuk w rozmowie z nami jako udany przykład PPP podawał Lądek Zdrój. – Było tam sanatorium i w parnterstwie publiczno-prywatnym zostało ono przekazane przedsiębiorcy na bodajże 30 lat. On je wyremontował, dokończył budowę nowego budynku, zrobił prężnie działające przedsiębiorstwo – opowiadał jesienią 2023 roku Wnuk.
Koszt remontu szacował na ok. 100 mln zł. Mówił, że teoretycznie miasto mogłoby starać się o fundusze zewnętrzne na ten cel, ale uważał, że są w Zamościu pilniejsze potrzeby. Jednak pozbywać się własności pałacu nie chciał.
>>> Stary ogólniak wraca do siebie. Rozpoczęła się przeprowadzka <<<
Zapewniał wówczas, że podczas rozmów z konserwatorem była nawet mowa np. o zadaszeniu pałacowego dziedzińca, a także odrestaurowaniu całości w stylu „wręcz rokokowym”. Zdradził również, że podjęto rozmowy z kilkoma potencjalnymi inwestorami. Zakładał wówczas, że taki partner zostanie wybrany do czasu, gdy liceum rozpocznie przeprowadzkę.
Pałac został dla nowego prezydenta
Ale potem temat nie wrócił, a w wiosennych wyborach samorządowych 2024 r. Andrzej Wnuk stracił stanowisko prezydenta Zamościa. Z kwestią zagospodarowania Pałacu Zamoyskich musi sobie teraz radzić jego następca. Rafał Zwolak gotów jest oddać budynek skarbowi państwa, ale w liście do Bożeny Żelazowskiej prosi jednocześnie o „wskazanie potencjalnych źródeł finansowania, w tym możliwości skorzystania ze środków Krajowego Programu Odbudowy, programów rewitalizacyjnych oraz środków na dokumentację badawczą Zespołu Pałacowego”.
Póki co potężny budynek (ma powierzchnię ponad 6,5 tys. m. kw), który od lat był nieremontowany stoi niemal pusty. Dawne sale sądowe, a później lekcyjne trzeba jednak ogrzewać. A to kosztuje. - Miesięczny koszt utrzymania to około 25 tys. zł, z czego głównym składnikiem jest centralne ogrzewanie - mówi nam jacek Bełz, rzecznik prezydenta.
Warto dodać, że na tyłach gmachu nadal też funkcjonują mieszkania komunalne, w tej chwili dla 14 rodzin.
Pałac Zamoyskich
Rezydencja Zamoyskich została wzniesiona pod koniec XVI wieku według projektu Bernardo Morando. W kolejnych dziesięcioleciach był przebudowywany. W XVII wieku pałac spłonął i wówczas nastąpiła jego barokowa przebudowa, a następnie rezydencję jeszcze rozbudowano. W kolejnym stuleciu pałac został połączony z tylnymi oficynami, a od strony frontowej dobudowano po bokach dwie dłuższe oficyny, zakończone niewielkimi piętrowymi budynkami. Zamoyscy opuścili rezydencję na początku wieku XIX. Wówczas też gmach został przebudowany na szpital wojskowy, a do czasu wybudowania koszar mieściły się tam również mieszkania oficerskie, a w jednym z pawilonów cerkiew. Po odzyskaniu niepodległości do pałacu wprowadziły się sądy.