Wielka radość w Józefowie. Radni zgodzili się w końcu na budowę kompleksu boisk wielofunkcyjnych. A to oznacza, że w gminie powstanie pierwszy "Orlik”. – Zgoda buduje! – cieszą się władze miasteczka.
Bardzo zadowolony z decyzji radnych jest burmistrz Roman Dziura, bo to on zwrócił się do przewodniczącego Rady Miasta o zwołanie na środowy wieczór nadzwyczajnej sesji w sprawie "Orlika”.
Jego zdaniem budowa nowych boisk na pewno ucieszy dzieci i młodzież z miejscowego liceum, gimnazjum, szkoły podstawowej, a także przedszkola, bo to przy tych placówkach powstanie "Orlik”.
Zdaniem burmistrza powody do zadowolenia są tym większe, że ostateczna wersja inwestycji została poszerzona o boisko do piłki ręcznej.
Podczas nadzwyczajnej sesji żaden z 14 obecnych radnych nie sprzeciwił się tej propozycji: 13 ją poparło, a tylko jeden wstrzymał się od głosu. A jeszcze dwa tygodnie temu większość była przeciw.
– I ten galimatias nikomu nie był potrzebny – auważa radny Jan Łepik z Długiego Kąta, który za każdym razem był "za”. – Jestem za każdą inwestycją w gminie, która jest dofinansowana ze środków unijnych. Dobrze, że się dogadaliśmy.
Budowę boisk wielofunkcyjnych zaplanowano przy ul. Broniewskiego w Józefowie w sąsiedztwie trzech szkół: LO, gimnazjum i podstawówki. Wartość kosztorysowa wynosi 1,6 mln złotych.
Jednak w przetargach organizowanych na takie zadania w województwie lubelskim kwota nie przekraczała 1,2 mln złotych brutto w wersji rozszerzonej o boisko do piłki ręcznej.
– Średnio w ub. roku budowa "Orlika” kosztowała nieco ponad 1 mln 143 tys. złotych – precyzuje wiceburmistrz.
Gminy na ogół dokładają do budowy od 400 do 600 tys. złotych. W związku z tym, że Józefów miał otrzymać na tę inwestycję 666 tys. złotych dofinansowania z Urzędu Marszałkowskiego i Ministerstwa Sportu, we własnym budżecie RM musiała zabezpieczyć całą wartość kosztorysową.
Ale podczas marcowej sesji radni się na to nie zgodzili. Na 14 obecnych tylko dwóch z nich – Jan Łepik oraz Władysław Swacha – poparli budowę. 6 było przeciw, a reszta wstrzymała się od głosu.
Jednym z argumentów przeciwko "Orlikowi” było to, że gmina musiałaby zaciągnąć na inwestycję kredyt. A to, zdaniem przeciwników pomysłu, zbyt obciążyłoby samorząd, który i tak zamierza w tym roku zrealizować kilka innych ważnych przedsięwzięć.
Za drugim razem diametralnie zmienili swoje stanowisko.
– I chwała im za to, bo dzieci będą miały, gdzie ćwiczyć – mówi pani Teresa, matka dwójki dzieci w wieku szkolnym.
Teraz gmina wystąpi o pozwolenie na budowę a potem ogłosi przetarg, który powinien być rozstrzygnięty do końca czerwca. Zgodnie z zasadami dofinansowania "Orlik” musi powstać do końca roku.