Gmina Zamość sprzeciwia się budowie spalarni odpadów przez firmę Veolia Wschód. Przeciwko inwestycji protestują też mieszkańcy pobliskich domów
Veolia chce rozbudować istniejącą ciepłownię tak, by powstała w niej instalacja „termicznego przekształcenia odpadów z odzyskiem energii”. Spalany miałby być w niej tzw. pre-RDF, czyli resztki pochodzące z przetwarzania odpadów komunalnych. Inwestycji stanowczo sprzeciwiają się okoliczni mieszkańcy.
– Ciepłownia znajduje się w bliskim sąsiedztwie domów. Boimy się smrodu. Nie chcemy takiego towarzystwa – mówi Mirosław Bałajecki, mieszkaniec osiedla Małe Ciche.
Podczas pierwszego spotkania w tej sprawie przeciwko inwestycji negatywnie opowiedziało się 177 mieszkańców Szopinka, Kalinowic, Wólki Panieńskiej oraz Jatutowa. Potem przeciwników było jeszcze więcej.
Kiedy sprawa stała się głośna w mediach szefowie Veolii zorganizowali konferencję prasową, na której przekonywali, że instalacja nie tylko będzie bezpieczna, ale i skorzystają na niej mieszkańcy. Tłumaczyli, że rozbudowa ciepłowni w oparciu o gospodarkę obiegu zamkniętego przyczyni się do poprawy jakości powietrza i zmniejszy zużycie węgla o ok. 10 tys. ton rocznie.
Inwestorzy starają się teraz o decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych. Gdy ją otrzymają kolejny rok zajmą prace projektowe. Spalarnia może ruszyć najwcześniej w 2021 r.
Ich planom sprzeciwili się jednak radni Gminy Zamość. Podkreślają oni, że duże kontrowersje budzi już sama lokalizacja spalarni.
– Tereny znajdujące się wokół niej są coraz bardziej zurbanizowane, zamieszkałe przez rodziny z dziećmi, z dużą ilością terenów zielonych i rolniczym wykorzystaniu tego terenu – pisze w oficjalnym stanowisku Rady Gminy Zamość jej przewodniczący Józef Siemczyk.
Radni podzielają obawy mieszkańców dotyczące „zwiększonej emisji niebezpiecznych spalin oraz szkodliwych toksyn do atmosfery”.
– Skutkiem takiej działalności może być miedzy innymi podwyższone ryzyko chorób nowotworowych wśród okolicznych mieszkańców, nadmierny hałas przekraczający normy dla terenów zamieszkałych związany z dostarczaniem do spalarni odpadów czy spadek wartości nieruchomości – wylicza Siemczyk.