Rok temu wiceburmistrz Szczebrzeszyna przekonał radnych, że ZEC nie ma racji bytu. Podjęli więc uchwałę o likwidacji spółki. Teraz jego zwierzchnik przekonuje, że ciepłowników należy zostawić w spokoju. A co z uchwałą? Rada ma ją zmienić.
Pisaliśmy już o kłopotach szczebrzeskiego ZEC. Przypomnijmy.
Zakład zatrudnia kilka osób, ale w sezonie grzewczym ich liczba wzrasta kilkukrotnie. Z usług ZEC korzysta m.in. UM, Dom Kultury, miejscowe szkoły i spółdzielnia.
Dlaczego rok temu radni zdecydowali się na likwidację zakładu? Przekonał ich do tego wiceburmistrz Jerzy Banaszkiewicz. Twierdził, że "gospodarka komunalna” i ZEC zatrudniają pracowników sezonowych, a likwidacja jednej ze spółek i połączenie ich spowoduje utrzymanie zatrudnienia przez cały rok.
- Przed ZEC pojawiłyby się poważne zadania remontowe - wyłuszczał także Banaszkiewicz. - Piece i kominy zaczynają się sypać. Zakład jest za słaby do przeprowadzenia remontów.
Za likwidacją głosowało 11 radnych, a 2 się wstrzymało. Przeciw był Marian Kitowski z Klemensowa i Jan Świergoń z Bodaczowa.
Oburzony był także prezes ZEC Andrzej Kawala. - Decyzja radnych jest niezrozumiała - dziwił się. - Nasz zakład przynosi zyski.
Teraz okazuje się, że całe zamieszanie było… burzą w szklance wody. ZEC nadal działa i nic nie wskazuje na zmiany.
- Właśnie pojawiły się nowe okoliczności - tłumaczył na ostatniej sesji Marian Mazur, burmistrz Szczebrzeszyna. - Jeden z naszych ludzi był na szkoleniu, gdzie dowiedział się, że takie przekształcenia, jak planowaliśmy, są niepotrzebne. Ci, którzy ich dokonali teraz sobie plują w brodę. Taka fuzja wiele by nas kosztowała.
Burmistrz przekonywał radnych, że "jeśli zajdzie potrzeba, powinni… uchylić poprzednią uchwałę”. - Wtedy spółkę trzeba będzie troszkę rozbudować i wzmocnić personalnie - tłumaczył.
Co na to radni? - W ZEC prowadzona jest kontrola komisji rewizyjnej - mówi Marian Kitowski. - Trzeba poczekać aż ona się skończy i co wykaże. Sądzę, że uchwała w sprawie utrzymania spółki zostanie wprowadzona pod obrady w lipcu. Jaki będzie wynik? Jestem pewien, że radni posłuchają nowych argumentów burmistrzów.