Dlaczego władze biłgorajskiego starostwa nie przekazały dzierżawcy miejscowego szpitala środków zgromadzonych w zakładowym funduszu świadczeń socjalnych? To spróbują wyjaśnić śledczy.
O możliwości popełnienia przestępstwa powiadomiła biłgorajską prokuraturę po przeprowadzonej kontroli Państwowa Inspekcja Pracy. – Chodzi o nie przekazanie dzierżawcy środków funduszu socjalnego, do czego zobowiązują właściciela majątku przepisy prawne wynikające z Kodeksu pracy i Ustawy o zakładowych funduszach świadczeń socjalnych – mówi Romuald Sitarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu, która po wyłączeniu z prowadzenia postępowania biłgorajskich śledczych przekazała sprawę do rozpatrzenia prokuraturze w Krasnymstawie.
Według inspektorów PIP – poprzez zaciągnięcie niezgodnych z prawem zobowiązań finansowych – mogło dojść do naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Może chodzić o ok. 3 mln złotych. – Fundusz socjalny, który zostanie przekazany nowemu pracodawcy, jest sprawą sporną, dlatego przed sądem toczy się postępowanie w kwestii ustalenia jego wysokości – poinformowała nas Zofia Siek, likwidator SP ZOZ w Biłgoraju.
We wtorek Sąd Okręgowy w Zamościu zadecydował o powołaniu biegłego, który dokona dokładnego określenia wysokości funduszu. Sprawę przed oblicze Temidy skierowali przedstawiciele dwóch związków zawodowych działających w biłgorajskim zakładzie.
Co na to dzierżawca? – Nie jesteśmy stroną w tej sprawie – powiedział nam Karol Stpiczyński, dyrektor Arion ZOZ w Biłgoraju. – Czekamy na prawomocny wyrok, a kiedy on zapadnie zobowiązania SP ZOZ w likwidacji staną się naszymi wierzytelnościami. Jeżeli zasądzone zostaną nam jakiekolwiek pieniądze, natychmiast zostaną przekazane na konto zakładowego funduszu świadczeń socjalnych.
Starosta biłgorajski zaskoczony jest całą sytuacją.
– Gdyby urzędnicy PIP zwrócili się do nas o wyjaśnienia w tym temacie, zostaliby poinformowani, że obecnie w sądzie toczy się sprawa, która ma na celu m. in. ustalenie wysokości środków funduszu socjalnego – informuje Marian Tokarski. – Poczekajmy na wyrok. Zapewniam, że wtedy należne pieniądze zostaną przekazane pracodawcy.
Dodaje, że podjęte działania miały na celu ratowanie będącego w fatalnej kondycji biłgorajskiego szpitala.
– Komornicy zajęli konta placówki, szpital nie miał płynności finansowej – przypomina starosta. – Dziś sytuacja się zmieniła: pracownicy otrzymują wynagrodzenia, nie ma zagrożenia utraty ponad 500 miejsc pracy, pacjenci są przyjmowani, leki zakupywane. Sytuacja się normuje. Zapewniam jeszcze raz po zakończeniu procesu sądowego i otrzymaniu prawomocnego wyroku zobowiązania wobec funduszu świadczeń socjalnych będą uregulowane.
Ale wszystko wskazuje na to, że krasnostawscy śledczy badać będą sprawę w kierunku przekroczenia uprawnień przez członków Zarządu Powiatu w Biłgoraju.