Czego jak czego, ale emocji i adrenaliny w tę niedzielę w Zamościu nie brakowało. Na offroadowym torze ścigały się wraki aut, tuż obok samobieżne kosiarki, przez miasto przejechało kilkaset zabytkowych pojazdów, a przed samym Ratuszem w powietrzu latały motocykle.
Tak wyglądała tegoroczna, siódma już odsłona imprezy organizowanej przez miasto pod hasłem „Zamość na okrągło”. Tym razem zorganizowana była w trzech lokalizacjach, których punktem stycznym po południu stał się Rynek Wielki.
Od rana na torze offroadowym przy ul. Braterstwa Broni trwa Stowarzyszenie Zamość 4x4 realizowało swój Wrak Race – Edycja II, czyli wyścigi aut, które delikatnie mówiąc... lata świetności mają już dawno za sobą, a przynajmniej na takie wyglądają. Odbywały się też wyścigi dość nietypowych pojazdów – kosiarek samojezdnych.
W południe przy Roztoczańskim Muzeum PRL na ul. Weteranów wystartował 2. Zlot Pojazdów Zabytkowych. Przyjechały setki aut, z których niejedno pamięta początki XX wieku. Bywały też „perełki” młodsze, lecz równie urodziwe.
Marcin Kowalik z Ostrowa Lubelskiego (rocznik 1980) zajechał do Zamościa swoją ładą 2106 (rocznik 1978).
– Mam ją od miesiąca, jest w świetnym stanie, nie pali dużo, jakieś 8,5 litra na 100 km – zdradza właściciel granatowego wozu z białym dachem.
Na co dzień pan Marcin jeździ autem służbowym, prywatnie jest też właścicielem motocykla, samochód jest mu potrzebny, bo pasjonują go podróże. – Jeszcze w tym roku chcę taką daleką podróż odbyć, więc potrzebowałem dobrego środka transportu – tłumaczy swój zakup. Zamojski zlot był pierwszym w jego karierze, możliwe, że nie ostatnim.
Regularnie zaś takie imprezy odwiedza Szymon Tubilewicz z Krupego pod Krasnymstawem. Przy Roztoczańskim Muzeum RPL prezentował z dumą mercedesa V170 DA z 1952 roku.
– To właściwie dzieło mojego taty, one jest pasjonatem zabytkowych pojazdów. Wynajduje je, kupuje, dopieszcza. Przyjechał dzisiaj ze mną, ale w renault AC4 z 1929 roku – opowiada pan Szymon.
Obaj nasi rozmówcy, a także wszyscy inni uczestnicy zlotu wzięli udział w paradzie ulicami Zamościa. Dotarli na Rynek Wielki, gdzie trwała już zasadnicza część imprezy „Zamość na okrągło”. Tradycyjnie, jej gwiazdami byli członkowie grupy Freestyle Family, prezentujący widowiskowe akrobacje na motocyklach. To, co wyczyniali, zapierało dech w piersiach licznie zgromadzonym gapiom.
W ramach wydarzenia były też konkursy, pokazy, nie brakowało stoisk gastronomicznych i promocyjnych. Kolejny raz miasto zabawi się na okrągło za rok.