Strażakiem się jest, a nie bywa tylko w godzinach pracy. Udowodnił to starszy ogniomistrz Zbigniew Bylina, kiedy w weekend, mimo że był po służbie ruszył na ratunek kobiecie, która straciła przytomność. Uratował jej życie.
Była sobota. W remizie OSP w Niedzieliskach trwały przygotowania do organizowanej tam tego dnia rodzinnej uroczystości. Jedna z kobiet pracujących przy przygotowywaniu posiłków straciła przytomność.
Ktoś z obecnych w strażnicy uruchomił syrenę alarmową, Zbigniew Bylina usłyszał sygnał i zareagował natychmiast. Chwilę później był już w remizie. Zobaczył nieprzytomną 50-latkę i ludzi, którzy usiłowali ją ratować uciskając klatkę piersiową.
Strażak stwierdził, że kobieta nie daje żadnych oznak życia, nie oddycha, nie dało się wyczuć jej tętna. Jako przeszkolony ratownikchwycił za defibrylator AED, użył go i reanimował 50-latkę do czasu przyjazdu pogotowia.
– Zachował się w taki sposób, jak powinien się zachować każdy w sytuacji, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie ludzkie. Udowodnił, że strażak zawsze nawet w czasie wolnym od służby śpieszy z pomocą – podsumowuje mł. bryg. Marcin Żulewski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Zamościu.
St. ogn. Zbigniew Bylina jest strażakiem z kilkunastoletnim stażem. Na co dzień pełni służbę w jednostce ratownicz-gaśniczej w Zamościu, jest też członkiem OSP Niedzieliska.