
W meczu kończącym w weekend 26. kolejkę ChKS Chełm pokonał CUK Anioły Toruń 3:2. MVP wybrany został rozgrywający gospodarzy Jay Blankenau

Już w pierwszym secie gospodarze mieli mocno pod górkę, borykali się z problemami kadrowymi. Zabrakło Mariusza Marcyniaka, Łukasza Swodczyka. Po zepsutym ataku Tomasza Piotrowskiego to goście objęli prowadzenie 4:3.
Po kolejnych akcjach przyjezdni zaczęli powiększać przewagę (8:5 dla Aniołów). Szymon Rakowski pomylił się w bloku i miejscowi przegrywali 9:13. Chwilę później było 13:17, następnie 16:18.
W końcówce Jay Blankenau wykonał kiwkę i chełmianie zbliżyli się na punkt (20:21). W decydującym momencie lepiej zaprezentowali się przyjezdni, którzy zwyciężyli w partii otwarcia 25:22.
Po pierwszym secie trener ChKS Krzysztof Andrzejewski nie mógł skorzystać z atakującego Jana Ziobrowskiego. Na początku drugiej odsłony prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Dopiero od 5:5 torunianie wyszli na 9:6. Przyjezdni prowadzili: 12:9, 14:10, 16:14 oraz 17:16. W kolejnej akcji Tomasz Piotrowski trafił po skosie doprowadzając do remisu 17:17.
Od tego momentu inicjatywę przejęli gospodarze. ChKS Chełm wygrywał 18:17, 19:18, 20:18. Goście nie zamierzali oddać pola. Po zepsutym ataku Tomasza Piotrowskiego pojawił się remis 20:20, a chwilę później toruński blok złapał Piotrowskiego (20:21). Mimo to, przyjmujący lidera wziął się za odrabianie strat.
Po ataku trafił na 22:21 dla chełmian. Po dotknięciu siatki przez siatkarzy Aniołów na tablicy wyników było już 24:22 dla ChKS. Dwa setbole zostały jednak obronione przez przyjezdnych (24:24). Gospodarze mieli dwie kolejne piłki na skończenie seta, nie zdołali tego uczynić (26:26). Za to przyjezdni byli bardziej wyrachowani i wygrali 28:26.
Trzecia odsłona zaczęła się od ataków Pawła Rusina i Tomasza Piotrowskiego (2:0). Jędrzej Goss zapunktował na 3:1.
W zespole z Torunia występowali siatkarze doskonale znani kibicom w regionie. To byli przyjmujący i rozgrywający PZL Leonardo Avii Świdnik, Łukasz Kalinowski i Łukasz Walawender oraz były przyjmujący ówczesnej LUK Politechniki Lublin, Sławomir Stolc.
Był jeszcze jeden świdnicki akcent, Marcin Kryś. Były libero Avii obecnie jest szkoleniowcem CUK Aniołów.
Przy zagrywce Łukasza Łapszyńskiego miejscowi odskoczyli na 13:6. Do końca partii następowała deklasacja gości (24:10). Pierwszą akcje setową przyjezdni obronili, w drugiej już dali się pokonać, konkretnie Jakub Skadorwa. Atakujący przestrzelił w ataku (25:11 dla ChKS).
Czwartego seta lepiej zaczęli goście (0:2, 2:4). Jędrzej Goss doprowadził do remisu 4:4. Od tego momentu zespoły grały punkt za punkt: 6:4, 7:7, 8:8, 9:9, 10:9, 12:9, 12:11, 22:17, 23:18. W końcówce Szymon Rakowski trafił na 24:19, a asa zagrał Tomasz Piotrowski (25:19).
Tie-break miał wyrównany początek: 1:1, 2:2, 3:3, 4:4, 6:4, 6:6. Jędrzej Goss trafił na 8:7, a Paweł Rusin asa (10:8). Przyjmujący Rusin zapunktował zagrywką (12:9).
Piąty set zakończył się wygraną gospodarzy 15:13, którzy wygrali mecz 3:2. Było to pierwsze zwycięstwo lidera po serii dwóch kolejnych porażek.
MVP wybrany został rozgrywający chełmian Jay Blankenau.
ChKS Chełm - CUK Anioły Toruń 3:2 (22:25, 26:28, 25:11, 25:19, 15:13)
ChKS: Blankenau (8), Goss (21), T. Piotrowski (15), Łapszyński (16), Ziobrowski (1), Rakowski (10), Fijałek (libero) oraz Rusin (8).
