Ponad 80 tys. złotych zadośćuczynienia musi zapłacić pacjentce tomaszowski szpital. Co miesiąc ma jej też wypłacać rentę w wysokości 100 złotych. Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Zamościu.
Pacjentce operacyjnie nastawiono odłamki kości, które zespolono śrubami, założono gips i wypisano do domu.
Ale w marcu kobieta ponownie została przyjęta na oddział. Okazało się, że na uszkodzonej ręce pojawiły się ropień i czyraki. Udzielono jej pomocy i gdy nastąpiła poprawa, opuściła oddział. Podczas kolejnej wizyty w tomaszowskim szpitalu lekarze usunęli śruby zespalające pękniętą kość.
Wtedy kobieta uznała, że ręka jest poważnie zdeformowana i niewładna. Jej zdaniem operację przeprowadzono niewłaściwie, dlatego wystąpiła na drogę sądową. Podnosiła, że nie może samodzielnie wykonywać prac w domu czy ogrodzie.
Domagała się ponad 220 tys. złotych zadośćuczynienia i odszkodowania oraz zasądzenie comiesięcznej renty w wysokości 1 tys. złotych z tytułu całkowitej niezdolności do pracy zarobkowej.
Szpital uznał, że roszczenia kobiety są bezzasadne. Zdaniem lekarzy operację przeprowadzono z zachowaniem wszelkiej staranności. Po zabiegu zaś pacjentkę wypisano do domu z prawidłowo gojącą się raną.
Sąd orzekł, że pozwany szpitala ma jednak zapłacić swojej pacjentce 80 tys. złotych zadośćuczynienia, 880 złotych odszkodowania z odsetkami, zasądził też comiesięczną rentę w kwocie 100 złotych.
Wyrok nie jest prawomocny.