48-letni mieszkaniec gminy Łaszczów ukradł złom z punktu skupu, pociął go i w tym samym miejscu próbował go spieniężyć. Przyparty do muru, nie chciał wyjawić, co się stało z resztą łupów.
Do kradzieży doszło w weekend. – Sprawca wszedł w nocy do drewnianej komórki przy użyciu skradzionego wcześniej klucza – informuje Andrzej Piwko z tomaszowskiej policji.
Skradł złom i szlifierkę kątową. Wszystko warte było 410 złotych. Na drugi dzień – jak gdyby nigdy nic – 48-latek przyniósł do skupu pocięte elementy miedziane, ale 47-letnia właścicielka punktu skupu rozpoznała, że to skradziony w nocy z jej komórki złom.
Policja zatrzymała sprawcę, który miał w organizmie prawie 2 promile alkoholu. Mężczyzna nie chciał powiedzieć, gdzie jest reszta łupów. Trafił do policyjnego aresztu.