Wczoraj w szpitalu „papieskim” w Zamościu wszczepiono pacjentom dwa ostatnie stymulatory serca. Od dziś szpital zaprzestanie wykonywania tych zabiegów. Nie wiadomo na jak długo.
Szpital informował też kasę chorych, że mogą wystąpić kłopoty z rozrusznikami. – Już w październiku zawiadomiliśmy kasę chorych, że do końca roku i na pierwszy kwartał tego roku będziemy potrzebować 100 stymulatorów. Otrzymaliśmy 25. Wszystkie zostały już wykorzystane – mówi Kleinrok.
Kiedy będą kolejne? Nie wiadomo. Przetarg na zakup stymulatorów został ogłoszony dopiero w grudniu. – Cała procedura przetargowa trochę potrwa – mówi Artur Fałek, kierownik Działu Lecznictwa w Lubelskiej Regionalnej Kasie Chorych. – Oferty zostaną otworzone w najbliższy piątek. Myślę, że w połowie lutego podpiszemy umowę, a oferenci zobowiązali się dostarczyć jak najszybciej sprzęt.
– Uważam, że już w grudniu trzeba było otwierać oferty – uważa Kleinrok.
W przeszłości szpital „papieski” pożyczał stymulatory w innych placówkach, ale obecnie również i one nie mają zapasów. – Pozostał nam dosłownie jeden, który jutro wszczepimy pacjentowi, ponieważ w jego przypadku bezwzględnie trzeba przeprowadzić zabieg. Takich pacjentów, którzy czekają na stymulatory, mamy kilkunastu – powiedział nam wczoraj Waldemar Rumiński, ordynator oddziału kardiologii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie.
Co na to kasa chorych? – Chcemy kupić jak najwięcej stymulatorów. Na ten cel mamy w tym roku 4,7 mln zł – tłumaczy A. Fałek.
Co zrobi szpital „papieski”, jeśli np. dziś pacjent będzie potrzebował natychmiastowego zabiegu wszczepienia stymulatora? Będzie musiał podłączyć pacjenta do urządzeń szpitalnych. – Stymulację czasową można stosować najwyżej do kilkunastu godzin. Wiąże się to z unieruchomieniem pacjenta, istnieje także ryzyko, że elektroda przesunie się i stymulacja nie będzie działać. Ponadto przy przedłużaniu stymulacji czasowej istnieje zagrożenie zakażeniem – mówi Kleinrok.
Stymuluje serce
Stymulator serca, czyli rozrusznik, jest urządzeniem elektronicznym, które kontroluje czynność serca. Rejestruje sygnały dochodzące z serca i jeśli są prawidłowe, stymulator pozostaje w stanie czuwania. Jeśli akcja serca ulega zwolnieniu, to urządzenie wysyła do serca impulsy, które pobudzają jego pracę. Brak stymulatora u pacjenta, który potrzebuje tego urządzenia, to najpierw zwolnienie akcji serca, potem zaburzenia świadomości, a w ostateczności nawet zgon. Koszt jednego stymulatora to kwota średnio od 3 do 5 tys. zł.