Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera w Zamościu ma szanse stać się jednym z zaledwie dwóch w Europie, które prowadzą hodowlę mangusty błotnej. Z Magdeburga już dojechał samiec. Za jakiś czas dołączy do niego samica. Jest obiecana z czeskiego Pilzna.
– To bardzo rzadki gatunek, więc dla nas tym cenniejszy nabytek – mówi Grzegorz Garbuz, dyrektor zamojskiego zoo.
Samiec mangusty błotnej został sprowadzony w zeszłym tygodniu. Wcześniej miał w Magdeburgu partnerkę, ale ta padła. Od tamtej pory był samotny. W Zamościu najpewniej doczeka się nowej towarzyszki życia.
– Kiedyś, podczas wizyty w ogrodzie w Pilznie mój przyjaciel pokazywał mi przychówek mangust. Powiedział, że mogliby nam jedną samicę podarować, gdybyśmy z Niemiec sprowadzili samca. Udało się – cieszy się Garbuz.
Jeśli zamojskie zoo będzie miało parę tych zwierzaków, być może doczeka się również potomstwa. Byłoby wówczas drugim po Pilźnie ogrodem w Europie prowadzącym hodowlę tego gatunku zwierząt.
– Większość mangust prowadzi nocny tryb życia, a błotne są aktywne również w dzień. Ich obecność będzie więc też po prostu atrakcją dla zwiedzających – podkreśla dyrektor.
Zapowiada, że nowych zwierzaków powinno być niedługo w Zamościu jeszcze więcej. Są już umówione trzy sępy, które miałyby dojechać z hiszpańskiej Andaluzji. Kiedy ekipa z Zamościa po nie pojedzie, to przy okazji, po drodze z zoo w Barcelonie zabierze też antylopę mhor.
Wymiana zwierząt między ogrodami jest zupełnie bezpłatna. Ponosić trzeba jednak koszty ich transportu. Dlatego, ze względów ekonomicznych organizowane jest to tak, by nie pokonywać tysięcy kilometrów tylko po jeden okaz.
Właśnie z tego powodu wraz z samcem mangusty do Zamościa w zeszłym tygodniu dojechała również z niemieckiego zoo Landau para bocianów białobrzuchych.
– Tym razem za pozyskane zwierzęta żadnych innych od nas nie przekazywaliśmy. Zresztą o wymianie nie decydujemy my, ale koordynatorzy konkretnych gatunków ujętych w tzw. czerwonej księdze, czyli najbardziej zagrożonych – informuje Jadwiga Kniaź-Rycaj z działu hodowlanego ogrodu w Zamościu. Zdradza, że właśnie na mocy decyzji koordynatora najprawdopodobniej za jakiś czas z Zamościa do jednego z ogrodów we Francji pojedzie samica dikdika.
Przypomnijmy, że w październiku zoo jest otwarte w godz. 9-16, a od listopada do lutego już tylko do godz. 15.