Co najmniej 50 groszy od każdego sprzedanego znicza pójdzie na pomoc
na najuboższych uczniów z naszego terenu oraz studentom zza wschodniej granicy. Caritas Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej rozpoczął rozprowadzanie własnych światełek.
Światełka z logo Caritasu wyprodukowała Spółdzielnia Inwalidów w wielkopolskim Krotoszynie. Znaczna część dochodu z ich sprzedaży zostanie przeznaczona na pomoc polskim studentom z b. republik ZSRR. Caritas zamierza też wykupić kolejne obiady najuboższym uczniom z diecezji zamojsko-lubaczowskiej. W tej chwili z takiej pomocy korzysta ponad 1200 dzieci. - Ale niedożywionych dzieci jest znacznie więcej - uważa ks. prałat.
W ubiegłym roku akademickim z pomocy zamojsko-lubaczowskiej Caritasu skorzystało ponad 30 ubogich żaków z Ukrainy, Białorusi i Litwy. - Zgłaszają się kolejni, którzy studiują nie tylko na lubelskich czy zamojskich uczelniach, ale w całej Polsce. Fundujemy im albo akademik, albo obiady - opowiada ks. Puzon.
Nasz rozmówca zwraca uwagę na otwarte serca wiernych. - Niedawno jeden z rolników przekazał nam tonę ziemniaków, inny dał lodówkę biednej rodzinie - wylicza.
Czym się kierują? - Jeżeli wiem, że mogę komuś pomóc, to pomagam - kwituje 80-letnia Jadwiga Wójcik z Zamościa, która co roku włącza się do akcji prowadzonej przez Caritas.
W diecezji zamojsko-lubaczowskiej światełka rozprowadzane są od 6 lat, zawsze przed Wszystkimi Świętymi. Caritas prowadzi również inne akcje, z których dochód przeznaczany jest na wsparcie ubogich dzieci i młodzieży. Chodzi m.in. o "Chlebek Dobroci”, "Skrzydła” i "Wigilijne Dzieło Pomocy”. W szkolnych kołach Caritasu organizowane są specjalne loterie, a w Tygodniu Miłosierdzia w kościołach prowadzona jest zbiórka pieniędzy do puszek.