Jeden z ponad dwóch tysięcy zamościan, którzy 20 czerwca w obwodowej komisji wyborczej nr 13 w Zamościu mieli prawo wyboru prezydenta RP stwierdził, że przeszkadza mu wiszący na ścianie krzyż. Przewodniczący komisji zarządził głosowanie i sporny element zniknął na kilka minut ze ściany.
Ustaliliśmy, że mężczyzna, dla którego członkowie komisji zorganizowali "przemeblowanie” lokalu wyborczego stwierdził, że wiszący na ścianie krzyż godzi w jego przekonania, dlatego nie zamierza głosować w sali, w której się on znajduje.
Obiecał, że poczeka na decyzje i pojawi się za moment. Ten czas członkowie komisji wykorzystali na szybkie przegłosowanie kwestii ewentualnego zdjęcia krzyża ze ściany.
– Z tego co mi wiadomo, byli jednogłośni i na czas głosowania tego pana postanowili usunąć krzyż – powiedziała nam Otylia Młynarska-Chojnowska, która odpowiadała w Zamościu za organizację wyborów, a wcześniej m.in. szkoliła członków komisji wyborczych.
Jej zdaniem komisja nr 13, której siedzibą była Komenda Miejska Straży Pożarnej nie złamała prawa. – Bo przepisy ordynacji mówią jedynie o tych elementach, które w lokalu wyborczym znaleźć się muszą. Chodzi o godło państwowe, urnę do głosowania oraz parawany zapewniające tajność głosowania – wyjaśnia Młynarska-Chojnowska. – O krzyżach nie ma w ogóle mowy, dlatego uważam, że w tej sytuacji zachowano się właściwie. Zwłaszcza, że zmiana trwała krótką chwilę.
Taką sama opinię usłyszeliśmy od dyrektor zespołu prawnego i organizacji wyborów Krajowego Biura Wyborczego.
– Przewodniczący tej komisji w Zamościu nie złamał prawa. Mógł zarówno odmówić wyborcy zdjęcia krzyża, jak i zarządzić głosowanie komisji nad takim posunięciem. Na pewno nie będą z tego powodu wyciągane jakiekolwiek konsekwencje – zapewniła nas Beata Tokaj z KBW.