Jedna z chińskich kredek naszpikowana była szkodliwymi metalami.
Pod lupą inspektorów handlowych znalazły się importowane z Chin ołówkowe kredki trójkątne 18-kolorowe, które znaleziono w jednym ze sklepów w Tomaszowie Lubelskim. Badania pod kątem ich bezpieczeństwa przeprowadzono w dwóch laboratoriach - w Lublinie i Łodzi.
Wyniki są szokujące. Jedna z kredek naszpikowana była szkodliwymi metalami. Chodziło dokładnie o farbę, którą pokryta była ciemnozielona kredka. Stwierdzono zawyżoną migrację chromu oraz ołowiu (odpowiednio sześciokrotnie i ponad dziesięciokrotnie). Pierwszy pierwiastek ma właściwości m.in. alergizujące, drugi - w dużych dawkach - może wywołać chorobę nowotworową.
- Kredka nie spełniała wymagań zasadniczych. Wyniki badań skierowaliśmy do głównego inspektora handlowego, który ma wszcząć postępowanie administracyjne - mówi Maria Starszuk z delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Zamościu.
Kredki zostaną najprawdopodobniej wycofane z obrotu, a do prokuratury zostanie skierowane zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z Ustawy o systemie oceny zgodności. Za wprowadzenie do obrotu wyrobu nie spełniającego wymagań zasadniczych firmie ze Śląska grozi grzywna.
Podczas badań zakwestionowano ponadto oznaczenie kredek. - Chodziło o ograniczenie wiekowe. Z dołączonej informacji wynikało, że kredki były przeznaczone dla dzieci powyżej 3 lat, ale nie podano powodu, dlaczego młodsze dzieci nie powinny po nie sięgać - wyjaśnia Maria Starszuk.
W jednym z biłgorajskich sklepów inspektorów zaciekawiła z kolei zabawka przypominająca namiot. Chodziło o dziecięcy domek zabawowy "Holiday”. Po rozłożeniu dziecko może wejść do środka i tam się bawić. Namiot zamykany jest na zamek błyskawiczny, który można otworzyć od wewnątrz i zewnątrz. Ale pociecha nie zawsze mogłaby poradzi sobie z jego otwarciem od wewnątrz. - Rozporządzenie dotyczące zabawek mówi, że zamknięcie w tego typu zabawkach nie może utrudniać wyjścia z zabawki. Nie mogą to być zamki ani guziki - zaznacza Maria Starszuk.
W sklepie znaleziono tylko jedną taką zabawkę. Wszystko wskazuje na to, że wyprodukowany w Chinach, a wprowadzony do obrotu przez firmę z Krakowa produkt także będzie musiał być wycofany we sklepów i hurtowni.
- W tym roku wszczęliśmy już 380 postępowań administracyjnych. Dużo z nich dotyczyło zabawek - informuje Eugeniusz Cyra, dyrektor Biura Kontroli Bezpieczeństwa Produktów Głównego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Warszawie.