Zgodnie zapewniają, że wielkiego strachu nie było. Niektórzy jeszcze rano wertowali podręczniki i zeszyty, inni "poszli na żywioł”. Jednak podczas egzaminu niektórzy "trochę” się denerwowali.
Egzamin w zamojskiej "dziesiątce” uczniowie zdawali w szkolnej sali gimnastycznej. Wszyscy byli wystrojeni i uśmiechali się do obiektywu aparatu. Sprawdzian odbywał się w asyście nauczycieli i… rodziców.
– Mój szóstoklasista wygląda dziś na naprawdę dorosłego faceta – śmiała się jedna z mam, czekająca dyskretnie na syna pod szkołą. – Jestem dumna i trochę tym jednak zdziwiona.
Napisanie testu jest warunkiem ukończenia szkoły podstawowej. Wprawdzie nie można go nie zdać, ale liczba uzyskanych punktów może mieć znaczenie przy przyjmowaniu do wybranego (nie rejonowego gimnazjum).
A szóstoklasiści mają już swoje marzenia związanie z przyszłą szkołą. – Chciałbym pójść do Gimnazjum nr 5 – mówi Kuba Klimczuk. – Tam mi się podoba.