Gdyby nie petycja lubelskiej Fundacji Wolności, zamojscy radni korzystający ze zwolnień lekarskich, a przez to niewykonujący swoich obowiązków, najpewniej nadal pobieraliby pełne diety. Ale tak już nie będzie.
Pismo z Lublina spłynęło do Biura Rady Miejskiej w Zamościu w kwietniu. Później petycją, w której Fundacja Wolności wnioskowała o zmianę zapisów uchwały z listopada 2018 w sprawie diet zajęła się odpowiednia komisja. W czerwcu na sesji radni uznali wniosek za zasadny, a w ostatni poniedziałek przyjęli odpowiednią uchwałę. O co chodzi?
Jest nieobecność, będzie potrącenie
Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności wytknął w swojej petycji fakt, że w obowiązującej w Zamościu uchwale jest zapis o tym, nawet jeśli radni nie stawiają się na sesji czy posiedzeniu komisji i usprawiedliwiają to chorobą, to pobierają pełne diety. Wskazał, że zupełnie inaczej jest w Białej Podlaskiej. Tam żadne usprawiedliwienia pisemne nie są przedstawiane, bo po prostu jeśli radny nie pracuje, to ma dietę wypłacaną z potrąceniami.
Teraz tak będzie też w Zamościu.
Podjęta w poniedziałek uchwała (wchodzi w życie 1 września) zmienia jeden z zapisów tej z 2018 roku. Jeżeli radny nie pojawi się na sesji, z diety będzie mu odjęte 25 procent. Nieobecność na obradach komisji to potrącenie na poziomie 20 proc.
Jedyny wyjątek od tej zasady to sytuacja, gdy absencja spowodowana będzie wykonywaniem obowiązków radnego.
Nie wszyscy byli gotowi poprzeć takie rozwiązanie. Przeciwko zagłosowali: Jan Wojciech Matwiejczuk, Wiesław Nowakowski, Krzysztof Sowa i Maria Stręciwilk-Gościcka. Od głosu wstrzymali się natomiast: Ireneusz Godzisz, Tadeusz Lizut, Zdzisław Wojtak i Dariusz Zagdański. Reszta była za.
Chorowici radni
Już po tym, jak w czerwcy RM uznała petycję Fundacji Wolności za zasadną, Maciej Spozowski, przewodniczący osiedla Stare Miasto w Zamościu zwrócił się do ratusza o informację na temat kwot, jakie radnym przedstawiającym zwolnienia lekarskie nie zostały potrącone od początku kadencji. Uzbierało się tego naprawdę sporo. Niektórzy dzięki zapisom uchwały z 2018 roku „zaoszczędzili” nawet powyżej 7,7 tys. zł.
Najwięcej nieobecności usprawiedliwianych chorobą mieli: Ireneusz Godzisz, Dariusz Zagdański, Rafał Zwolak czy Jolanta Buryło. W „czołówce” byli też: Marek Walewander, Marek Kudela, Maria Stręciwilk-Gościcka, Monika Zawiślak (w międzyczasie złożyła mandat).
Ale też, jak wynika z pisma, które opublikował Spozowski, są tacy, którzy nie chorowali, a w każdym razie nie tłumaczyli tym swojej nieobecności. To Piotr Błażewicz, Szczepan Kitka, Grzegorz Podgórski, Krzysztof Sowa i Leszek Tabiszewski.
Przypomnijmy, że na mocy uchwały sprzed 5 lat, przewodniczący RM otrzymuje 2 tys. zł zryczałtowanej diety, a jego zastępca – 1700 zł. Osoby szefujące w komisjach mają zapewnione 1550 zł diety, zaś szeregowi radni – 1400 zł.