Nie poszło szybko, bo dyskusja, jak to zwykle bywa na sesjach Rady Miasta Zamość, była bardzo długa. Ale ostatecznie w poniedziałek prezydent Zamościa otrzymał i wotum zaufania, i absolutorium za wykonanie zeszłorocznego budżetu.
Debata nad raportem o stanie miasta w 2022 roku, który miał być podstawą do głosowania nad udzieleniem prezydentowi wotum zaufania stała się okazją do wytknięcia błędów w zarządzaniu Zamościem, ale dla większości radnych zabierających głos w dyskusji do krytyki Andrzeja Wnuka. Wytykano mu błędy nie tylko z roku minionego, ale również wielu wcześniejszych oraz z bieżącego.
– Lektura zacna. Możemy się dowiedzieć wielu przede wszystkim dobrych rzeczy. Ale kilka spraw mnie niepokoi – zaczął debatę radny Janusz Kupczyk. I wytknął np. kiepsko funkcjonujące zapisy uchwały krajobrazowej, która miała uporządkować kwestie reklam i pstrokacizny na Starym Mieście w Zamościu, a której efektów nie widać. Narzekał też na brak właściwej dbałości o drzewa w mieście oraz niektóre zabytki.
A później ruszyła lawina krytyki.
– Przez 8 ostatnich lat obserwuję poczyniania prezydenta i widzę, że Zamość z twierdzy otwartej przeistacza się w miasto cudów, a prezydent jest wizjonerem. Przy jego cudach bledną wszelkie cuda świata – zakomunikował ironicznie radny Rafał Zwolak.
Na „liście cudów” bądź „liście absurdów”, którą stworzył, jak przyznał, wspólnie z radnym Wiesławem Nowakowskim znalazły się m.in. postawiona w tym roku, słynna już wiata przystankowa przy przebudowywanej drodze krajowej nr 74. Wymieniona została również zbudowana w zeszłym roku ulica Altanowa, której stan pozostawia sporo do życzenia. Zwolak mówił również o „dewastacji domu dziecka przy ul. Źródlanej”, konkursach, w których „dziwnym trafem są obsadzani swoi”, ale też m.in. górze śniegu sprzed kilku lat usypanej przed ratuszem, kamiennych kulach, rządowym programie Mieszkanie Plus, bożonarodzeniowych ozdobach w mieście.
– Przykłady można mnożyć. Cudem nie są zarzuty prokuratorskie dla prezydenta. Czy takiemu włodarzowi mamy udzielić wotum zaufania? Nigdy ręki za tym nie podniosłem i na pewno tego nie zrobię – zakończył swoje wystąpienie Rafał Zwolak.
Błędy wytykali też inni radni. Marek Kudela skupił się głównie na kwestii braku psychologów w szkołach i oszczędzaniu na oświacie. Tadeusz Lizut przypomniał m.in. nieudaną z powodu awarii auta tegoroczną wyprawę radnych do partnerskiego miasta w Niemczech.
W dyskusji powrócił również temat inwestycji w stadion OSiR i zamiany działek przy ul. Wyszyńskiego dokonanej między TBS a deweloperem. Sławomir Ćwik kolejny już raz w tej kadencji krytykował m.in. fakt, że władze miasta nie doprowadziły do poszerzenia granic Zamościa i nie przyczyniły się do ściągnięcia zewnętrznych inwestorów. – Na dodatek małych firm też jest mniej, aniżeli było – podsumował Ćwik.
Jeśli chwalono cokolwiek, to głównie inwestycje drogowe. Z kolei prezydent sukcesywnie na wszelkie słowa krytyki odpowiadał, usiłując przekonać radnych opozycji do swoich racji.
Po przeszło trzech godzinach wymiany poglądów, momentami dość ostrej, przeprowadzono głosowanie. „Za” wotum zaufania dla prezydenta Zamościa zagłosowało dokładnie tylu radnych, ilu powinno, by uchwała przeszła, czyli 12, głównie z klubu PiS i radni Andrzeja Wnuka, ale również przy wsparciu Ireneusza Godzisza z PO.
Na „nie” było 6 osób: Sławomir Ćwik, Marek Kudela, Janusz Kupczyk, Wiesław Nowakowski, Grzegorz Podgórski i Rafał Zwolak. Od głosu wstrzymali się: Franciszek Josik, Agnieszka Klimczuk i Tadeusz Lizut.
Niedługo po tym rozstrzygnęła się kwestia przyjęcia sprawozdania z wykonania zeszłorocznego budżetu miasta i udzielenia za to prezydentowi absolutorium. Po odczytaniu pozytywnej opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, debata była zdecydowanie krótsza (trwała około godziny), a wynik głosowania również korzystny dla prezydenta Zamościa. Większość radnych zagłosowała zarówno „za” przyjęciem jego wykonania budżetu, jak i udzieleniem absolutorium. Tym razem głosów na „tak” było nawet więcej. Na „nie” konsekwentnie byli ponownie radni opozycji.
Po każdym z głosowań Andrzej Wnuk dziękował przede wszystkim magistrackim dyrektorom i pracownikom urzędu miasta. W trakcie zarządzonej przerwy zaprosił wszystkich obecnych na sesji na „lampkę bezalkoholowego szampana i szarlotkę”.