Pulmonologia i interna zamieniły się miejscami. Oddział paliatywny jest tam, gdzie była przed likwidacją pediatria, a ZOL się rozrósł. W ostatnim czasie zaszło trochę zmian w Zamojskim Szpitalu Niepublicznym.
Oddział Chorób Wewnętrznych w nowym miejscu funkcjonuje już od wtorku. Przeniósł się do budynku, gdzie dotychczas była pulmonologia, czyli tuż przy wjeździe na teren szpitala od strony ul. Peowiaków.
Zanim przeprowadzka, w której pomogli pracownicy pogotowia, doszła do skutku, pomieszczenia przeszły remont i zostały dosposowane do nowych potrzeb. Kosztowało to 350 tys. zł. Teraz oddział wewnętrzny liczy 23 łóżka, w tym 3 tzw. intensywnej opieki medycznej.
– To mniej niż było wcześniej, ale na tym oddziale nigdy nie mieliśmy pełnego obłożenia – tłumaczy Damian Miechowicz, prezes ZSN.
O tyle łóżek, ile ubyło na internie, przybyło na pulmonologii, która teraz funkcjonuje w dawnym miejscu oddziału wewnętrznego. Dla pacjentów z chorobami płuc w nowej lokalizacji jest obecnie 49 miejsc (w tym cztery intensywnej opieki, jakich dotychczas nie było), a więc prawie dwa razy więcej niż wcześniej. Te przenosiny sprawiły, że pulmonologia tworzy obecnie większy kompleks wraz z pracownią bronchoskopii oraz przychodnią gruźlicy i chorób płuc, które mieszczą się w tym samym budynku.
A to nie koniec zmian. – Oddział paliatywny przeniesiony został w miejsce dawnego dziecięcego. Przez to liczba łóżek wzrosła z 15 do 20. Przeprowadzone w związku z tą zmianą prace pochłonęły 83 tys. zł – wylicza Miechowicz. Dodaje, że 85 tys. szpital wydał na powiększenie Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, z czego ponad 70 tys. na zakup łóżek dla pacjentów. Dotąd było ich 40, a teraz 60.
– Podjęliśmy tę decyzję, bo zapotrzebowanie na opiekę w ZOL jest bardzo duże. W kolejce na przyjęcie czeka aż 50 osób – mówi prezes szpitala.