Były suto zastawione stoły i moc gorących życzeń. Najpierw mieszkańcom Zamościa złożyli prezydent Marcin Zamoyski i ordynariusz diecezji zamojsko-lubaczowskiej biskup Wacław depo. Później "wszystkiego najlepszego” z okazji świąt i Nowego Roku życzyli sobie mieszkańcy miasta.
Przybyli na nią starsi, trochę młodsi i zupełnie mali zamościanie. Nie wystraszył ich nawet siarczysty mróz, a rozgrzewały kolędy, które popłynęły ze sceny, Ogień z Betlejem, dostarczony przez harcerzy oraz gorące potrawy serwowane z wigilijnych stołów.
– Bigos jest palce lizać – mówiła nam pani Jadwiga Budzyńska. – Ja stawiam na barszczyk i pierożki – dorzucił pan Mieczysław.
Wigilijne smakołyki, jak co roku przygotowali zamojscy restauratorzy, pod wodzą Małgorzaty Czerniak, pomysłodawczyni przedsięwzięcia.