Osoby zatrudnione w ramach programu „Zielone miejsca pracy” będą porządkować lasy i pilnować leśnego majątku.
W zeszłym tygodniu umowę o współpracy
i finansowaniu projektu podpisał minister pracy Jerzy Hausner oraz minister środowiska Stanisław Żelichowski.
– Pracę otrzymają bezrobotni oraz absolwenci szkół leśnych – mówi dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie Jan Okruch. – Ile osób będziemy mogli zatrudnić, jeszcze nie wiadomo. Trwają ustalenia, mam nadzieję że szczegóły poznamy w ciągu tygodnia.
Z tego co się nam udało ustalić, najwięcej miejsc pracy dostanie się tym regionom, gdzie jest najwyższe bezrobocie i popegeerowskie gospodarstwa, np. na Warmii i Mazurach. Podobnie będzie na południu Polski.
Każdy z zatrudnionych absolwentów zarobi średnio 700 zł miesięcznie. Bezrobotni będą mogli pracować na akord, i otrzymać nawet 1000 zł miesięcznie.
Miejsca pracy absolwentów byłyby finansowane m.in. przez Krajowy Urząd Pracy oraz Lasy Państwowe. Skąd te ostatnie wezmą na ten cel pieniądze, nie wiadomo. Wiadomo za to, że w tej chwili Lasy Państwowe cienko przędą. W całym kraju kuleje sprzedaż drewna. Szykują się redukcje. Jak nam powiedziała Małgorzata Kołodziejczyk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych
w Lublinie, w ciągu najbliższych dwóch lat pracę w 25 nadleśnictwach na Lubelszczyźnie ma stracić 210 osób.