
Na Zamojszczyźnie odżywa tradycja sobótki. Gromady młodych i trochę starszych mężczyzn, jak przed laty, będą dziarsko skakać przez wielkie ogniska,

Takie obrzędy odbędą się w weekend w Nieliszu, Lubyczy Królewskiej i Krasnobrodzie. - Gdy się ściemni, członkinie 6 zespołów śpiewaczych z gminy Nielisz w towarzystwie flisaków wypłyną łodziami na głęboką wodę - opowiada 73-letnia Danuta Król z zespołu "Zarudzianki”. - Damy wielki koncert pieśni obrzędowych dla tłumu ludzi zgromadzonego na brzegu. Będą też puszczane wianki ze świecami. W tym roku spodziewamy się kilku tysięcy widzów. Bo tradycja w narodzie odżywa.
Zabawy trwały zwykle do białego rana. Wierzono, że im większa była wrzawa, tym lepszy będzie urodzaj. - Niejedna dziewczyna podczas takich uroczystości straciła taki wianek i to na zawsze - śmieje się 70-letni mieszkaniec jednej z podlubyckich wsi. - I piło się też na umór. I to się teraz młodym podoba. Taka tradycja nie zaginie.
Z nocą świętojańską wiąże się też wiara w kwitnący kwiat paproci. Ma on przynosić szczęście, zdrowie i bogactwo. Zakwita on dokładnie o północy z 23 na 24 czerwca. - Jesteśmy pewni, że ten kwiat właśnie u nas zakwitnie - mówi Gertruda Miarowska z Urzędu Gminy w Nieliszu. - Jest on już przez nas... przygotowywany. Znalazca dostanie atrakcyjną nagrodę. Zaplanowaliśmy też liczne pokazy, koncerty i konkursy obyczajów nocy świętojańskiej. Nikt tej nocy nie będzie się nudzić.