Po długiej ciszy policjanci otrzymali sygnał w sprawie zaginionego Łukasza Wygadańczuka z Hrubieszowa. Chłopiec miał być widziany pod zamojskim kinem
– Dla nas to bardzo dobra wiadomość, bo może świadczyć o tym, że zaginiony 14-latek żyje, a świadek wydaje się być wiarygodny – mówi Edyta Krystkowiak, rzecznik hrubieszowskiej policji.
Dlaczego jednak mieszkaniec Zamościa kilka dni zwlekał z przekazaniem policji tej ważnej i informacji?
– Bo nie zdawał sobie sprawy z tego, że chłopiec, którego widział przy zamojskim kinie jest przez nas poszukiwany – wyjaśnia Krystkowiak. – Dopiero, gdy w Hrubieszowie zobaczył rozwieszone plakaty ze zdjęciem Łukasza Wygadańczuka, postanowił skontaktować się z nami.
Dzisiaj podobne plakaty pojawiły się w Zamościu. Policjanci rozmawiali ze świadkiem i rozpoczęli przeszukiwania miejsc, gdzie może przebywać młody mieszkaniec Hrubieszowa. Chodzi o pustostany, miejsca, gdzie grupuje się młodzież.
Ostatnio widziany w maju
Przypomnijmy, że Łukasz Wygadańczuk ostatni raz widziany był 25 maja wieczorem w okolicy baraków przy ul. Ceglanej w Hrubieszowie, a więc niedaleko ul. Gródeckiej, gdzie mieszka wraz z rodzicami.
Wyszedł do kolegi przed powrotem matki z wywiadówki. Nie wziął ze sobą telefonu komórkowego ani pieniędzy. Od tamtej pory ślad po nim zaginął. Rodzina na własną rękę próbował go szukać, ale gdy nie przyniosło to efektów, powiadomiono policję.
Mundurowi rozesłali informacje o zaginięciu chłopca do wszystkich jednostek w kraju, powiadomili też Straż Graniczną, w sklepach, na przystankach i w innych miejscach Hrubieszowa rozwieszono plakaty z wizerunkiem poszukiwanego nastolatka.
Policjanci przeczesali okolicę, m.in. ogródki działkowe, pustostany oraz tereny nad rzeką Huczwą, sprawdzono też piwnice nieczynnych od lat Zakładów Lniarskich "Hakon” przy ul. Wyzwolenia. Bez skutku.
Gdy oddawaliśmy ten numer gazety do druku, poszukiwania Łukasza na terenie Zamościa jeszcze trwały.