Są dwa rodzaje chłoniaków. Pierwszy to chłoniak ziarniczy, zwany chorobą Hodgkina - od nazwiska lekarza żyjącego w XIX wieku. Co roku zapada na niego blisko tysiąc Polaków. Do drugiej grupy należą chłoniaki nieziarnicze. Rocznie w Polsce stwierdza się 6 tysięcy nowych zachorowań na ten nowotwór. Najczęściej zapadają na niego 60-letni mężczyźni. Lekarze zwracają jednak uwagę na wzrost zachorowań wśród osób młodych. 21 procent tych nowotworów mają 13 -14 - latki, 27 proc. 15 -19-latki. Podwoiła się liczba zachorowań w grupie 20 -24-latków.
- Dane dotyczące zachorowań na chłoniaki nie są przy tym pełne - zastrzega dr Janusz Meder, specjalista od nowotworów układu chłonnego i prezes Polskiej Unii Onkologii. - Niedoszacowanie może wynieść od 20 do 50 procent.
Chłoniaki nieziarnicze mogą występować w niemal każdej części ciała. Także w wątrobie, szpiku kostnym, śledzionie.
Szkodliwe środowisko
Chłoniaki nieziarnicze są najczęściej dziełem przypadku. Powstały w wyniku błędu w obrębie DNA. Stwierdzono jednak także, że mogą wystąpić min. na skutek zakażenia HIV, bakterią Helicobacter pyroli i zapalenia wątroby typu C. Ryzyko wystąpienia tej choroby jest też większe wśród osób pracujących przy produkcji gumy, paliw, leków, obróbce drewna i metali, wśród hodowców roślin i bydła, drukarzy, pracowników pralni chemicznych, zakładów pogrzebowych, salonów kosmetycznych. Na wystąpienie chłoniaka może mieć też wpływ: palenie papierosów, zażywanie narkotyków, kontakt z azotanami (obecnymi w wodzie pitnej), środkami ochrony roślin (zwłaszcza chwastobójczymi), dioksynami (substancjami powstającymi przy produkcji pestycydów), fenytoiną (stosowaną w leczeniu padaczki), amoniakiem i rozpuszczalnikami organicznymi (min. benzenem). Na baczności muszą się mieć osoby z wrodzonymi niedoborami odporności, reumatoidalnym zapaleniem stawów, po przeszczepach i transfuzji, radioterapii lub chemioterapii, z astmą, alergią, celiakią, gruźlicą, bo te choroby wpływają na nasz układ odpornościowy.
reklama
Zbadaj krew i mocz
Pierwszy objaw chłoniaka to powiększenie węzłów chłonnych. Można to jednak uznać także za oznakę przeziębienia.
- Niepokojące jest, gdy po 2-3 tygodniach leczenia przeciwzapalnego węzły chłonne nadal są powiększone. Lekarz powinien wtedy zlecić morfologię i biochemię krwi, badanie moczu, Rtg klatki piersiowej i USG jamy brzusznej - mówi dr Janusz Meder. - Strategię postępowania określić powinien następnie ośrodek onkologiczny lub hematologiczny.
Niektórzy pacjenci z chorobą Hodgkina tracą na wadze, pocą się. Swędzi ich skóra.
Przed rozpoczęciem leczenia należy wykonać tomografię komputerową oraz rezonans magnetyczny klatki piersiowej i jamy brzusznej. Oznaki chłoniaka nieziarniczego można pomylić z zakażeniem dróg oddechowych (duszności, bóle w klatce piersiowej, kaszel) czy nadwerężeniem mięśnia (bóle pleców). Chory ma powiększone węzły w okolicach szyi, pod pachami, przy obojczyku lub w pachwinach.
Inne objawy to: nieuzasadnione zmęczenie, nudności, wymioty, uczucie pełności, biegunka, zaparcia, częste oddawanie moczu, opuchnięcie twarzy i rąk, bóle kości i głowy, zaburzenie widzenia i pamięci, zawroty głowy, drętwienie, mrowienie, wytrzeszcz oczu, niedrożność nosa, bóle uszu, trudności w przełykaniu. Zdarzają się też guzy piersi, jąder, kolan i łokci.
Biopsja i leczenie
Aby rozpoznać chłoniaka i ustalić jego stopień zaawansowania, trzeba zrobić biopsję węzła chłonnego lub zajętego narządu. Przeprowadzane są badania ginekologiczne, laryngologiczne, stomatologiczne, neurologiczne, laboratoryjne. Trzeba zrobić Rtg klatki piersiowej i nosogardła, tomografię komputerową, USG, trepanobiopsję szpiku z kości biodrowej, EKG/USG, testy tarczycowe. Czasem także urografię, pasaż przewodu pokarmowego.
Chłoniaki leczy się za pomocą chemioterapii i radioterapii. Jeśli zastosuje się ją szybko, pacjent ma duże szanse na wyleczenie.