Rozmowa z prof. Konradem Rejdakiem, kierownikiem Kliniki Neurologii SPSK4 w Lublinie i prezesem-elektem Polskiego Towarzystwa Neurologicznego
- Czy koronawirus może atakować mózg?
– Zagadką jest dlaczego na Covid-19 z ciężkim i gwałtownym przebiegiem chorują młodzi i zdrowi ludzie. W tej grupie zdarzają się też zgony. Obaliło to mit, że koronawirus jest największym zagrożeniem tylko dla seniorów. Z jednej strony mówi się o pewnych genetycznych uwarunkowaniach, a także dużej ekspozycji na wirusa, związanej m.in. z częstym przebywaniem w dużych skupiskach czy spotkaniach. Pojawił się też nowy trend w badaniach naukowych dotyczący inwazji wirusa na ośrodkowy układ nerwowy, a w szczególności na pień mózgu. Tym bardziej, że badania, które były prowadzone w czasie epidemii SARS kilkanaście lat temu potwierdziły, że koronawirus SARS-CoV-1 przenikał do układu nerwowego i atakował mózg. Możemy więc przypuszczać, że w przypadku nowego koronawirusa SARS-CoV-2 jest podobnie.
- Co się dzieje po wniknięciu wirusa do układu nerwowego?
– Badania dotyczące SARS-CoV-1 wykazały znaczne gromadzenie wirusa w mózgu. To z kolei wywoływało zaburzenia oddechowe, a także zaburzenia węchu i smaku, a wszystkie te objawy diagnozowane są także u pacjentów zakażonych nowym koronawirusem. Są więc podstawy do tego, żeby stwierdzić, że przyczyna tych dysfunkcji jest neurogenna. Do tej pory doniesienia medyczne skupiały się przede wszystkim na ostrych objawach ze strony układu oddechowego, zapaleniu płuc. Przyczyna ciężkich powikłań i nagłych zgonów u części pacjentów może jednak leżeć nie w samym układzie oddechowym.
- Są już badania na ten temat?
– Takie badania prowadzone są w różnych ośrodkach na świecie, m.in. w Chinach. W oparciu o badania eksperymentalne u zwierząt wykazano ze ekspozycja na wirusa SARS-Cov-1 prowadziła do gromadzenia się patogenu właśnie w strukturach mózgu, nawet bez wywołania zapalenia płuc.
Prowadzone są także intensywne badania dotyczące leków, które zatrzymają atak wirusa na układ nerwowy. W przypadku choroby Covid-19 musimy działać wielotorowo. Nasza klinika też jest zainteresowana tymi badaniami. Podkreślamy też, że pacjenci neurologiczni cierpiący m.in. na stwardnienie rozsiane, chorobę Parkinsona czy Alzheimera i inne schorzenia przewlekłe powinni być szczególnie chronieni. Skoro wirus może atakować układ nerwowy zdrowych osób, to tym bardziej narażeni są ci, którzy mają już choroby neurologiczne.
- A jak wygląda teraz sytuacja w państwa klinice?
– Mamy pełne obłożenie pomimo wstrzymania hospitalizacji planowych, ograniczamy się tylko do przyjęć ostro-dyżurowych, co jest wielkim wyzwaniem dla naszego zespołu. Niepokojąca jest sytuacja, że w naszym mieście od co najmniej 2 tygodni nie funkcjonują 3 oddziały neurologiczne, co kładzie wielkie obciążenie na nasz oddział, SOR i cały szpital. Pamiętajmy, że cały czas realizujemy program pilotażowy interwencyjnego leczenia udaru mózgu jako jedyny ośrodek w regionie.