Lubelscy zakaźnicy włączyli do leczenia kolejnych dwóch pacjentów z Covid-19. - Jeden miał podany lek na początku tego tygodnia i u niego widzimy już poprawę. Powtarza się więc scenariusz, który mieliśmy przy pierwszych trzech pacjentach: znaczna poprawa była już widoczna po kilku dniach – zaznacza dr hab. n.med. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie.
– Piątego pacjenta włączyliśmy w czwartek. Dzisiaj dostanie drugą dawkę leku - dodaje dr hab. n.med. Krzysztof Tomasiewicz.
Trzech pierwszych pacjentów leczonych metodą testowaną w lubelskiej klinice, będzie mogło już w ciągu najbliższych dni wrócić do domu. Przed podaniem leku ich stan był na tyle ciężki, że za chwilę wymagaliby podłączenia do respiratora.
– U jednego z tych pacjentów badania wykazują całkowite wyeliminowanie wirusa – dodaje Tomasiewicz.
Wszyscy pacjenci objęci leczeniem to osoby w wieku ok. 60 lat.
Lubelska klinika, jako pierwsza w kraju zaczęła testy leku, który ma pomóc pacjentom z najcięższym przebiegiem choroby wywołanej koronawirusem. Lek, który podają lekarze działa na układ immunologiczny.
- Ma on blokować tzw. burzę cytokinową, która prowadzi do ciężkiej niewydolności oddechowej i tym samym gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia – tłumaczył Tomasiewicz. – Chodzi o to, żeby zahamować rozwój choroby, żeby pacjent nie musiał być podłączony do respiratora.
Lek, który dostają pacjenci jest już stosowany w innych wskazaniach: w reumatologii i hematologii.