Na początku czerwca Biomed miał rozpocząć produkcję leku dla chorych na Covid-19. Nadal jednak czeka na osocze i nie wiadomo kiedy je dostanie. – Jesteśmy sfrustrowani – denerwuje się prezes lubelskiej spółki medycznej.
– Zakładaliśmy, że jeśli dostalibyśmy osocze na początku czerwca to do końca lipca bylibyśmy w stanie wyprodukować lek. W tym momencie mamy już jednak dwa tygodnie przesunięcia, a osocza nadal nie mamy – nie kryje irytacji Marcin Piróg, prezes Biomedu. I dodaje: – Pracownicy są sfrustrowani, bo zakomunikowaliśmy, że możemy być pierwszą firmą na świecie, która wyprodukuje ten lek. Ale w końcu ktoś nas wyprzedzi.
– W momencie kiedy my bezsensownie tracimy czas, amerykański koncern Lilly, który również zajął się produkcją podobnego leku, zapowiada, że preparat będzie gotowy na październik. Możemy stracić szansę na to, że pacjenci z naszego województwa dostaną lek jako pierwsi na świecie – dodaje Grzegorz Czelej, senator PiS, pomysłodawca projektu.
Chodzi o opracowanie preparatu, który będzie można stosować na szeroką skalę u chorych na Covid-19. Agencja Badań Medycznych da na ten cel 5 mln zł. Pisaliśmy o tym projekcie pod koniec maja. Lek na bazie immunoglobulin ma wyprodukować Biomed, a badania kliniczne będzie prowadzić Klinika Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie.
– Immunoglobulina może być kolejnym, wyższym etapem leczenia niż osocze od ozdrowieńców. Rola tego leku w terapii może być olbrzymia – podkreślał w rozmowie z nami dr hab. n.med. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie. Dodając, że ma nadzieję na stworzenie skutecznego leku „w perspektywie kilku miesięcy”.
Osocze od osób, które mają przeciwciała (chorowały na Covid-19, miały łagodne objawy lub nie miały ich wcale), miały pobierać centra krwiodawstwa. Ale wszystko utknęło w martwym punkcie.
– W tym momencie w Narodowym Centrum Krwi zostało już zebranych ponad 400 litrów osocza, ale niestety w innej procedurze, niż ta, z której może skorzystać Biomed. To osocze przeznaczone tylko do podania pacjentom w ramach osoczoterapii podczas leczenia szpitalnego – tłumaczy Grzegorz Czelej. – Mimo że umowa z Agencją Badań Medycznych została podpisana już trzy tygodnie temu, nadal nie ma osocza do produkcji leku. A wystarczyłoby z tych 400 litrów zamrozić 150 i przekazać do Biomedu. W ubiegłym tygodniu interweniowałem w tej sprawie w Ministerstwie Zdrowia, ale nadal nic się nie zmieniło. Napisałem więc pismo do premiera z prośbą o przyspieszenie procedury – dodaje senator PiS.
Rzecznik ministra zdrowia, któremu podlega Agencja Badań Medycznych, był dla nas w piątek nieuchwytny. Nie odpisał też na pytania o przyczynę opóźnienia w dostawie osocza do Biomedu.